• POCZĄTEK
  • PATRONUJE NAM
  • BUDOWA
  • PARAFIA
  • KONTAKT
  • POCZĄTEK
  • PATRONUJE NAM
  • BUDOWA
  • PARAFIA
  • KONTAKT
Toggle panel Social icons
Category:

Patronuje nam

Browse:
  • Home
  • Patronuje nam
  • Page 2

Lectio Divina

by ksiądz in Patronuje nam
Tags: Biblia, medytacja

METODA OSOBISTEGO STUDIUM PISMA ŚWIĘTEGO

Mnisi znali dwa sposoby medytacji Słowa Bożego: ruminatio – przetrawianie Słowa Bożego poprzez jego ciągłe powtarzanie oraz lectio divina – Bożą lekturę, w której chodziło o to, aby wszystkie słowa Biblii rozumieć jako drogę do Boga, jako opis drogi duchowej. Kluczowe są tu pytania: Kim jestem? Co jest tajemnicą mojego życia? Kim i czym stałem się dzięki Jezusowi Chrystusowi? Kiedy bowiem poprzez medytację poczuję, kim jestem, zmieni się moje działanie.

MIEJSCE MODLITWY, CZAS ORAZ POZYCJA MODLITEWNA

1. Miejsce – idealne to kościół czy kaplica z wystawionym Najświętszym Sakramentem. W praktyce będzie to każde miejsce, w którym znajdziemy choć odrobinę wyciszenia.
2. Czas – przynajmniej kwadrans. Dobrze, jeśli będzie to pół godziny. Pora dnia nie jest istotna, ważne tylko, byśmy byli przytomni i w czasie modlitwy nie zasnęli.
3. Pozycja w czasie modlitwy – godna i wygodna. Można klęczeć, siedzieć na małej ławeczce, można też zwyczajnie usiąść na wygodnym krześle przy stole.

PRZEBIEG LECTIO DIVINA

Istotą tej metody jest jej podział na kilka części:
1. czytanie (lectio),
2. medytację (meditatio),
3. modlitwę (oratio) i trwanie przed Bogiem (contemplatio),
4. działanie (actio).
Całość powinna być poprzedzona chwilą wyciszenia, skupienia, prośbą skierowaną do Ducha Świętego o dobre owoce. Na zakończenie powinniśmy podziękować Bogu oraz dokonać refleksji nad naszą modlitwą – jak się czuliśmy, co było dobre w tej modlitwie a co należałoby w niej poprawić.

Lectio – Czytaj z wiarą i uważnie święty tekst, jak gdyby dyktował go dla ciebie Duch Święty.
Wybieramy dłuższy fragment tekstu. Nie zakładamy, że przeczytamy go w całości. Może się zdarzyć, że już pierwszy werset będzie tym fragmentem, nad którym powinniśmy zatrzymać się dłużej. Czytam Pismo Święte powoli i uważnie, nie po to, by pomnożyć swoją wiedzę, lecz by spotkać Boga w Jego Słowie. W czytaniu chodzi bowiem o znalezienie takiego fragmentu (zwykle będzie to jeden werset), który nas poruszy. To poruszenie może mieć bardzo różny charakter. Może to być ciekawość, niezrozumienie, pociecha, piękno, niepokój. Poruszenie jest świadectwem, że ten werset jest dla nas osobiście ważny. Bardzo ważną informacją jest złość lub agresja rodząca się podczas czytania Słowa Bożego. Oznacza ona bowiem, że Jezus w Słowie Bożym dotyka jakiejś nieuporządkowanej dziedziny naszego życia. Jest bardzo istotne zwrócenie uwagi na uczucia, które nam towarzyszą. Nie mamy wpływu na uczucia, które się rodzą. Są ważne, ponieważ ukazują nam one stan naszego serca. Nie ma uczuć dobrych i złych, ponieważ są one obojętne moralnie. Jeżeli rodzi się uczucie zazdrości lub niechęci to nie jest to grzechem. Materią grzechu będzie dopiero nasza odpowiedź na to uczucie.
Znalezienie tekstu, który Cię porusza jest sygnałem, że kończy się etap lectio.

Meditatio – Staraj się zrozumieć dogłębnie tekst. Pytaj siebie: „Co Bóg mówi do mnie?”.
Pierwotne, łacińskie znaczenie tego słowa to „powtarzanie”. W tej części koncentrujemy się na znalezionym urywku. Czytamy go wielokrotnie, powoli, jakby smakując – całość wersetu lub jego fragmenty. Czytając możemy akcentować różne części i wyrazy wersetu. Prawdopodobnie nauczymy się w ten sposób wersetu na pamięć. Powtarzajmy go zatem także w myśli – może nam pomóc zamknięcie oczu. Angażujmy na tym etapie nie tylko rozum ale także i serce. Można się zastanowić, dlaczego ten fragment mnie zainteresował, pytać się, co ten fragment mi mówi, objawia, komunikuje. Ważne jest, aby medytować tylko jeden fragment. Jeśli poruszyło cię więcej fragmentów, zatrzymaj się na pierwszym, pozostałe w tej medytacji cię nie interesują.

Oratio – Teraz ty mów do Boga a jeśli zabraknie Ci słów to trwaj przed nim bez słów (contemplatio).
Na pewnym etapie medytacji zamienia się ona w modlitwę. Będzie ona miała spontaniczny charakter. Otwórz przed Bogiem serce, aby mówić Mu o przeżyciach, które rodzi w tobie słowo. Módl się prosto i spontanicznie. Czasami będzie to nasza aktywność, ale możemy też być „porwani” przez Boże natchnienie. Wtedy modlitwa stanie się bardziej działaniem Boga w nas niż naszym działaniem. Trudno przewidzieć, co przyniesie modlitwa, jaki dokładnie charakter i kierunek przybierze. Może to być zarówno przebłaganie, prośba jak i dziękczynienie i uwielbienie. Może mieć także charakter krótkiej, żarliwej modlitwy, proszącej Boga, by ukoił moja tęsknotę, by pozwolił się doświadczyć i ujrzeć. Na lub po etapie oratio – Twojej modlitwy do Boga, którą wzbudziło rozważanie danego fragmentu – może przyjść czas, że braknie Ci słów. Trwaj wtedy przy Bogu bez słów – wtedy modlisz się samą swoją obecnością a Duch Święty działający w Tobie będzie kierował do Boga taką modlitwę, która Jemu się podoba: „Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą” (Rz 8, 26-28)
W każdej głębokiej ludzkiej relacji przychodzi etap rozumienia się bez słów. Tak samo jest Bogiem. Ani On nic nie musi mówić, ani ja. Jesteśmy ze sobą razem. I to wystarczy.

Actio – Pytaj siebie: „Co mam zrobić?”.
Ostatni etap lectio divina to zaproszenie do działania, zgodnie z napomnieniem św. Jakuba: „Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do człowieka oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był” (Jk 1, 23-24).
Zadaj sobie pytanie, czy przez to rozważanie Bóg wzywa Cię do podjęcia jakiegoś postanowienia, zadania, porozmawiania z kimś, przebaczenia komuś, pomocy komuś. Jeśli tak, to zapisz sobie konkretny fragment, który Cię porusza do działania albo to, co chcesz uczynić. Po pewnym czasie będziesz wyraźnie widział jak Bóg Cię prowadzi.
Nie zawsze lectio divina będzie kończyło się podjęciem konkretnego postanowienia i wykonaniem konkretnego działania. Doświadczenie pokazuje jednak, że praktykowanie tej metody przebywania ze Słowem Bożym po pewnym czasie przemienia człowieka, porusza go, przekonuje o tym, co prawdziwe i ważne, daje światło do podejmowania właściwych decyzji życiowych i zaprasza do podejmowania zmian.
Jeśli jednak po wielokrotnym jej praktykowaniu nigdy nie będziesz się czuł poruszony i wezwany do konkretnego czynu, to może znaczyć, że Twoja modlitwa ze Słowem ma charakter czysto akademicki, nie przemienia Twojego serca, nie prowadzi do nawrócenia i nie dotyka Ciebie w Twojej własnej historii życia.

MODLITWA PRZED CZYTANIEM PISMA ŚWIĘTEGO
Duchu Święty, który oświecasz moje serce i mój umysł dodaj mi ochoty i zdolności, aby nauka zawarta w Twoim Słowie, była dla mnie pożyteczna w życiu doczesnym i wiecznym Przez Jezusa Chrystusa Pana naszego. Amen

Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa

by ksiądz in Patronuje nam
Tags: teologia, Zmartwychwstanie

Zmartwychwstanie Chrystusa jest fundamentalną prawdą naszej wiary, jak mówi Święty Paweł. Poprzez ten fakt Bóg zainaugurował życie przyszłego świata i oddał je do dyspozycji ludzi.
Po męce i śmierci ciało Chrystusa zostało pogrzebane w nowym grobie, niedaleko od miejsca, gdzie Go ukrzyżowano. Natomiast Jego dusza zstąpiła do piekieł. Pogrzeb Chrystusa potwierdza, że naprawdę umarł. Bóg zarządził, żeby Chrystus cierpiał stan śmierci, to znaczy, oddzielenia duszy od ciała. W czasie, kiedy Chrystus przebywał w grobie, zarówno Jego dusza, jak i ciało, oddzielone od siebie z powodu śmierci, nadal były zjednoczone z Jego Boską Osobą.
Należąc nadal do Osoby Boskiej, martwe ciało Chrystusa nie było poddane zepsuciu grobu. Dusza Chrystusa zstąpiła do piekieł. „Kraina zmarłych, do której zstąpił Chrystus po śmierci, nazwana przez Pismo Święte „piekłem” – nie należy utożsamiać go z piekłem potępionych – oznacza los tych wszystkich zmarłych, zarówno sprawiedliwych, jak i złych, którzy zmarli przed Chrystusem” (Kompendium, 125). Sprawiedliwi znajdowali się w stanie szczęśliwości (mówi się, że spoczywali na „łonie Abrahama”), chociaż nie oglądali Boga. Mówiąc, że Jezus zstąpił do piekieł, rozumiemy Jego obecność na „łonie Abrahama”, aby otworzyć bramy niebios sprawiedliwym, którzy Go poprzedzili. „Zmarły Chrystus, w swojej duszy zjednoczonej z Jego Boską Osobą, dołączył w krainie zmarłych do sprawiedliwych, którzy czekali na Odkupiciela, aby dostąpić łaski oglądania Boga.
Chrystus poprzez zstąpienie do piekieł pokazał swoje panowanie nad szatanem i śmiercią, wyzwalając zatrzymane święte dusze, żeby zaprowadzić je do wiecznej chwały. W ten sposób Odkupienie – które miało osiągnąć ludzi wszystkich czasów – zostało zastosowane do tych, którzy poprzedzili Chrystusa.
Uwielbienie Chrystusa polega na Jego Zmartwychwstaniu i Wyniesieniu do nieba, gdzie Chrystus zasiada po prawicy Ojca. Ogólny sens uwielbienia Chrystusa odnosi się do Jego śmierci na krzyżu. Tak jak przez Mękę i Śmierć Chrystusa Bóg wyeliminował grzech i pojednał świat ze sobą, w podobny sposób przez Zmartwychwstanie Chrystusa Bóg rozpoczął życie przyszłego świata i oddał je do dyspozycji ludzi.
Korzyści ze zbawienia nie wynikają tylko z Krzyża, ale również ze Zmartwychwstania Chrystusa. Te owoce stosują się do ludzi za pośrednictwem Kościoła i sakramentów. Konkretnie – przez Chrzest otrzymujemy odpuszczenie grzechów (grzechu pierworodnego i grzechów uczynkowych), a człowiek przez łaskę obleka się w nowe życie Zmartwychwstałego.
„Na trzeci dzień” (po swojej śmierci) Jezus zmartwychwstał do nowego życia. Jego dusza i Jego ciało, w pełni przeobrażone chwałą Jego Boskiej Osoby, ponownie się połączyły. Dusza przyjęła na nowo ciało a chwała duszy udzieliła się w całości ciału. Z tego powodu „Zmartwychwstanie Chrystusa nie było powrotem do życia ziemskiego. Zmartwychwstałe ciało, w którym się ukazuje, jest tym samym ciałem, które zostało ukrzyżowane i nosi ślady Jego męki, ale równocześnie uczestniczy w Boskim życiu w stanie chwały”.
Zmartwychwstanie Pana jest fundamentem naszej wiary, dlatego że zaświadcza w niezaprzeczalny sposób, że Bóg wkroczył w ludzką historię, aby zbawić ludzi. I gwarantuje prawdziwość tego, czego naucza Kościół na temat Boga, na temat Bóstwa Chrystusa i zbawienia ludzi. W przeciwnym wypadku – jak mówi Święty Paweł – „jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara” (1 Kor 15, 17).
Apostołowie nie mogli ulec złudzeniu ani wymyślić Zmartwychwstania. Przede wszystkim, gdyby grób Chrystusa nie był pusty, Apostołowie nie mogliby mówić o zmartwychwstaniu Jezusa. Poza tym, gdyby Pan nie ukazywał się przy różnych okazjach im samym, a także licznym grupom osób – mężczyzn i kobiet – wielu uczniów Chrystusa nie mogłoby go zaakceptować, jak wydarzyło się początkowo z Apostołem Tomaszem. Tym mniej mogliby oddać swoje życie za kłamstwo. Jak mówi Święty Paweł: „A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał (…), byliśmy fałszywymi świadkami Boga, skoro umarli nie zmartwychwstają, przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa”. Zaś kiedy żydowskie władze chciały wyciszyć głoszenie Ewangelii, Święty Piotr odpowiedział: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi (…). Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy na drzewie (…). Dajemy temu świadectwo my właśnie”.
Poza tym, że jest to historyczny, zweryfikowany i zaświadczony poprzez znaki i świadectwa fakt, Zmartwychwstanie Chrystusa jest wydarzeniem transcendentnym, dlatego że „przekracza historię, w sercu tajemnicy wiary”. Z tego powodu Zmartwychwstały Jezus, nawet posiadając prawdziwą tożsamość fizyczno-cielesną, nie jest poddany ziemskim prawom fizycznym i poddaje im się tylko, jeżeli tego pragnie: „Jezus Zmartwychwstały jest całkowicie wolny w wyborze form ukazywania się swoim uczniom; może się ukazywać, jak i kiedy chce, i pod różnymi postaciami”.
Zmartwychwstanie Chrystusa jest tajemnicą zbawienia. Pokazuje dobroć i miłość Boga, który wynagradza poniżenie swojego Syna i który używa swojej wszechmocy, żeby napełniać życie ludzi. Zmartwychwstały Jezus posiada w swoim człowieczeństwie pełnię Boskiego życia, żeby udzielać jej ludziom. „Zmartwychwstały Pan, zwycięzca grzechu i śmierci, jest zasadą naszego usprawiedliwienia i naszego zmartwychwstania: udziela nam daru łaski przybrania za synów, które jest rzeczywistym uczestnictwem w życiu jedynego Boga; potem, przy końcu czasów, ożywi nasze ciało”. Chrystus jest Pierworodnym spośród umarłych i wszyscy zmartwychwstaniemy przez Niego i w Nim.
Ze Zmartwychwstania Naszego Pana powinniśmy wydobyć dla nas:
a) wiarę żywą: Chrystus nie jest postacią, która przeminęła. Nie jest wspomnieniem, które ginie w historii. On żyje! „Powiada Św. Paweł: Jesus Christus heri et hodie; ipse et in saecula! — Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki!”;
b) nadzieję: „Nigdy nie wpadaj w rozpacz. Łazarz umarł i ulegał rozkładowi. Jam foetet, quatriduanus est enim — powiada Marta do Jezusa: Już cuchnie, leży bowiem od czterech dni w grobie. Jeżeli usłyszysz natchnienie Boże i pójdziesz za nim — Lazare, veni foras! — Łazarzu, wyjdź na zewnątrz! — powrócisz do Życia”;
c) pragnienie, żeby łaska i miłość przeobraziły nas, prowadząc do życia życiem nadprzyrodzonym, to znaczy życiem Chrystusa: dążenie do autentycznej świętości (por. Kol 3, 1nn.). Pragnienie oczyszczenia naszych grzechów w sakramencie pokuty, który sprawia, że zmartwychwstajemy do życia nadprzyrodzonego – jeżeli utraciliśmy je przez grzech śmiertelny – i rozpoczynamy na nowo: nunc cœpi (Ps 76, 11).

Uczynki miłosierdzia względem duszy

by ksiądz in Patronuje nam
Tags: miłosierdzie

„Trzeba otworzyć oczy, trzeba umieć patrzeć dookoła i rozpoznawać te wezwania, które kieruje do nas Bóg poprzez tych, którzy nas otaczają. Nie możemy żyć odwróceni plecami do tłumu, zamknięci w swoim małym świecie. Nie tak żył Jezus. Ewangelie mówią nam wielokrotnie o Jego miłosierdziu, o Jego umiejętności współczucia innym w ich cierpieniu i potrzebach: lituje się nad wdową z Nain, płacze z powodu śmierci Łazarza, troszczy się o tłumy, które idą za Nim i nie mają co jeść, lituje się też przede wszystkim nad grzesznikami, którzy idą przez świat, nie znając światła ani prawdy: Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.
Będąc prawdziwymi dziećmi Maryi, rozumiemy tę postawę Pana, tak iż nasze serce się powiększa i napełnia się miłosierdziem. Bolą nas wówczas cierpienia, nędze, błędy, samotność, smutek, ból innych ludzi, naszych braci. Czujemy się przynagleni do pomagania im w ich potrzebach i do mówienia im o Bogu, żeby umieli obcować z Nim po synowsku i mogli poznać matczyną troskę Maryi.” Święty Josemaria Escriva, To Chrystus przechodzi.

„Niech nasze życie towarzyszy życiu innych ludzi, żeby nikt nie był ani nie czuł się sam. Nasza miłość ma być również serdecznością, ludzkim ciepłem.” Święty Josemaria, To Chrystus przechodzi.

1) Grzesznych napominać
Inną nazwą tego uczynku miłosierdziago jest „upomnienie braterskie”, objaśnia je osobiście sam Jezus w Ewangelii wg św. Mateusza „Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata” (Mt 18,15)
Upominając bliźniego powinniśmy czynić z łagodnością i zachowując pokorę. Często możemy mieć z tym trudność, ale wówczas możemy wspomnieć sobie słowa, którymi św. Jakub Apostoł kończy swój list: „jeśliby ktokolwiek z was zszedł z drogi prawdy, a drugi go nawrócił, niech wie, że kto nawrócił grzesznika z jego błędnej drogi, wybawi duszę jego od śmierci i zakryje liczne grzechy” (Jk 5,19-20).

2) Nieumiejętnych pouczać
Chodzi tu o udzielenie nauki w jakiejkolwiek materii, również religijnej, komuś, kto nie posiada danej wiedzy. Nauczanie to może mieć formę pisemną bądź ustną, odbyć się za
pomocą jakiegokolwiek środka przekazu lub też bezpośrednio.
Jak powiada Księga Daniela „ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze” (Dn 12,3b).

3) Wątpiącym dobrze radzić
Dar rady jest jednym z darów Ducha Świętego. Dlatego też, jeśli ktoś chce udzielić dobrej rady, powinien przede wszystkim czynić to z odniesieniem do Boga, gdyż nie chodzi o dzielenie się prywatnymi opiniami, ale o udzielenie dobrej rady potrzebującemu.

4) Strapionych pocieszać
Pociecha niesiona strapionemu, temu, kto przeżywa jakąś trudność, to kolejny uczynek miłosierdzia.
Często jego uzupełnieniem jest dobra rada, która może pomóc w pokonaniu bolesnej czy przykrej sytuacji. Towarzyszenie naszym braciom zawsze, ale przede wszystkim w chwilach najtrudniejszych, to naśladowanie Chrystusa, który litował się nad cudzym cierpieniem. Przykład tego postępowania podaje Ewangelia wg św. Łukasza, która opisuje wskrzeszenie syna wdowy z Naim: „Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego – jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz!» Potem przystąpił, dotknął się mar – a ci, którzy je nieśli, stanęli – i rzekł: «Młodzieńcze, tobie mówię wstań!» Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce”.

5) Krzywdy cierpliwie znosić
Cierpliwość w znoszeniu cudzych wad jest cnotą i uczynkiem miłosierdzia. Należy jednak dodać pewną ważną wskazówkę: jeśli znoszenie krzywd sprawia więcej szkody niż pożytku, należy z największą życzliwością i delikatnością udzielić napomnienia.

6) Urazy chętnie darować
Odmawiając Ojcze Nasz, mówimy: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”, a sam Pan mówi nam: „jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień. ” (Mt 6,14-15)
Darowanie uraz oznacza pokonanie mściwości i żalu. Oznacza życzliwe traktowanie tego, kto nas uraził.
Najlepszym przykładem przebaczenia w Starym Testamencie jest przykład patriarchy Józefa, który przebaczył swoim braciom to, że usiłowali go zabić i go sprzedali: „ Ale teraz nie smućcie się i nie wyrzucajcie sobie, żeście mnie sprzedali. Bo dla waszego ocalenia od śmierci Bóg wysłał mnie tu przed wami” (Rdz 45,5)
Najlepszym zaś przykładem przebaczenia w Nowym Testamencie jest przykład, jaki daje nam Jezus na Krzyżu, ucząc nas, że powinniśmy przebaczać wszystko i zawsze: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”

7) Modlić się za żywych i umarłych
Święty Paweł poleca modlić się za wszystkich, bez różnicy, również za rządzących i osoby ponoszące szczególną odpowiedzialność „On bowiem pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Od naszej modlitwy zależy sytuacja zmarłych, którzy są w czyśćcu. Modlitwa za nich, by zostali uwolnieni od swoich grzechów, jest również jednym z dobrych uczynków.

Uczynki miłosierdzia względem ciała

by ksiądz in Patronuje nam
Tags: miłosierdzie

Czym są uczynki miłosierdzia?

„Uczynkami miłosierdzia są dzieła miłości, poprzez które pomagamy bliźnim w potrzebach ciała i duszy. Pouczać, radzić, pocieszać, umacniać, jak również przebaczać i krzywdy cierpliwie znosić – to uczynki miłosierdzia co do duszy. Uczynki miłosierdzia co do ciała polegają zwłaszcza na tym, by głodnych nakarmić, bezdomnym dać dach nad głową, nagich przyodziać, chorych i więźniów nawiedzać, umarłych grzebać. Spośród tych czynów jałmużna dana ubogim jest jednym z podstawowych świadectw miłości braterskiej; jest ona także praktykowaniem sprawiedliwości, która podoba się Bogu” (Katechizm Kościoła Katolickiego 2447)
„Jest moim gorącym życzeniem, aby chrześcijanie przemyśleli podczas Jubileuszu uczynki miłosierdzia względem ciała i względem ducha. Będzie to sposobem na obudzenie naszego sumienia, często uśpionego w obliczu dramatu ubóstwa, a także umożliwi nam coraz głębsze wejście w serce Ewangelii, gdzie ubodzy są uprzywilejowani dla Bożego miłosierdzia. Przepowiadanie Jezusa przedstawia te uczynki miłosierdzia, abyśmy mogli poznać, czy żyjemy jak Jego uczniowie, czy też nie. Odkryjmy na nowo uczynki miłosierdzia względem ciała: głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, przybyszów w dom przyjąć, więźniów pocieszać, chorych nawiedzać, umarłych pogrzebać. I nie zapominamy o uczynkach miłosierdzia względem ducha: wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, grzeszących upominać, strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować, modlić się za żywych i umarłych.” (Papież Franciszek, bulla Misericordiae vultus)
Jakie owoce uczynki miłosierdzia wywołują u tego, kto je praktykuje?
Owocem uczynków miłosierdzia są łaski dla tego, kto je praktykuje. W Ewangelii wg św. Łukasza Jezus mówi: „dawajcie, a będzie wam dane.” Zatem praktykując dzieła miłosierdzia realizujemy wolę Bożą, dajemy innym coś od siebie, a Pan obiecuje nam, że również da nam to, czego będziemy potrzebowali.
Z drugiej strony dobre uczynki są jednym ze sposobów zadośćuczynienia, jakie pozostaje w naszej duszy z powodu naszych już odpuszczonych grzechów. Uczynki miłosierdzia są, co oczywiste, również dobrymi uczynkami. Jedno z Ośmiu Błogosławieństw brzmi: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.” (Mt 5,7).
Ponadto uczynki miłosierdzia pomagają nam w drodze do Nieba, ponieważ upodabniają nas do Jezusa, który jest naszym wzorem, który nauczył nas, jaka powinna być nasza postawa wobec innych. Ewangelia Mateuszowa przytacza następujące słowa Chrystusa: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.” Stosując się do tego nauczania Pana wymieniamy dobra doczesne na wieczne, które to mają rzeczywistą wartość.
Uczynki miłosierdzia względem ciała – krótkie wyjaśnienie
„Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”.
1) Głodnych nakarmić i 2) spragnionych napoić
Te dwa uczynki uzupełniają się wzajemnie i odnoszą się do pomocy, jakiej winniśmy udzielić w formie pożywienia i innych najpotrzebniejszych dóbr najbardziej potrzebującym, tym, którzy nie mają tego, co niezbędne, by móc każdego dnia jeść.
Ewangelia wg św. Łukasza przekazuje następujące wskazanie Zbawiciela: „Kto ma dwie suknie, niech [jedną] da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni.” (Łk 3,11).
3) Nagich przyodziać
Ten uczynek miłosierdzia ma na celu zaradzenie innej podstawowej potrzebie – potrzebie przyodziania. Często możemy go praktykować dzięki zbiórkom odzieży organizowanym w parafiach i innych miejscach. Oddając nasze ubrania warto pomyśleć, że możemy dać to, co nam zbędne, co już nie może nam służyć, ale możemy też dać z tego, co jeszcze jest zdatne do użytku. Do hojności zachęca nas List św. Jakuba: „Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» – a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała – to na co się to przyda?” (Jk 2,15-16).
4) Podróżnych w dom przyjąć
W starożytności przyjęcie w dom podróżnych było sprawą życia i śmierci ze względu na komplikacje i ryzyko związane z podróżowaniem. Dziś jest inaczej. Mimo to również dziś możemy stanąć przed koniecznością przyjęcia kogoś do domu nie ze względu na czystą gościnność względem krewnych czy przyjaciół, ale z powodu autentycznej potrzeby.
5) Więźniów pocieszać
W tym przypadku chodzi o odwiedzanie więźniów i ofiarowanie im nie tylko pomocy materialnej, ale również duchowej, która pomogłaby im stawać się lepszymi, poprawić się, nauczyć się pracy, która mogłaby się się mu przydać po upływie terminu wyznaczonego przez wymiar sprawiedliwości itd.
Oznacza to również wykupywanie z niewoli niewinnych więźniów. W starożytności chrześcijanie płacili za uwalnianie niewolników lub szli do niewoli na wymianę za niewinnych więźniów.
6) Chorych nawiedzać
Chodzi tu o autentyczną troskę o chorych i osoby w podeszłym wieku, tak w aspekcie fizycznym, jak i dotrzymaniem im przez jakiś czas towarzystwa.
Najlepszym przykładem, jaki podaje w tej kwestii Pismo Święte, jest Przypowieść o Dobrym Samarytaninie, który opatrzył rannego i nie mogąc zajmować się nim dłużej osobiście, powierzył opiekę innej osobie, której zaoferował zapłatę (por. Łk 10,30-37).
7) Umarłych pogrzebać
Chrystus nie miał miejsca, gdzie mógłby głowę złożyć. Swój grób oddał Mu Jego przyjaciel, Józef z Arymatei. Uczynił więcej – odważył się stanąć przed Piłatem i poprosić o Ciało Jezusa. Pomocy podczas pogrzebu Jezusa udzielił Nikodem. Przykazanie grzebania umarłych wydaje się zbędne, bo w istocie wszyscy mają pogrzeb. Ale np. podczas wojny może być trudne do spełnienia.
Dlaczego wyprawienie ciału ludzkiemu godnego pogrzebu ma takie znaczenie? Ponieważ ciało to było mieszkaniem – świątynią – Ducha Świętego (1 Kor 6,19).

Rachunek sumienia na podstawie Dekalogu

by ksiądz in Patronuje nam
Tags: Dekalog

Bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem
Duchu święty, Ty wiesz wszystko. Znasz mnie lepiej, niż ja sam siebie. Proszę, otwórz moje serce, abym zło, które jest we mnie, dobrze rozpoznał. Spraw, bym potrafił, z miłości do Boga i wszystkiego, co dobre, szczerze za nie żałować. Dodaj mi tez odwagi i siły, bym potrafił wytrwać w moich dobrych postanowieniach. Amen.

„NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ”
• Czy w swoim życiu stawiam Boga na pierwszym miejscu? A może zamiast Boga prawdziwego czczę innego bożka? Może pieniądz? Przyjemność? Władzę? Naukę? A może samego siebie?
• Czy znajduję czas na modlitwę? Czy słucham, co Bóg ma mi do powiedzenia, czytając Jego słowo?
• Czy potrafię dla Boga złożyć ofiarę? W imię miłości bliźniego dać jałmużnę, w dobrej sprawie albo szanując prawo Kościoła podjąć post? Czy zgadzam się na wole Bożą?
• Na ile staram się pogłębiać swoja wiarę, by była jak najbardziej rozumna i wolna od wątpliwości?
• Czy ufam w Bożą dobroć? Czy przypadkiem nie popadam w rozpacz co do możliwości własnego zbawienia? Albo, odwrotnie, czy zbyt zuchwale w nie wierząc, nie nadużywam Bożego miłosierdzia?
• Czy jestem Bogu wdzięczny za wszystko, co mi dał? Czy szanuję tych, którzy nie wierzą tak jak ja?
• Czy przypadkiem nie oddaję się wróżbiarstwu, magii albo czarom? Chodzę do wróżki? Noszę amulety?

„NIE BĘDZIESZ BRAŁ IMIENIA PANA BOGA SWEGO NA DAREMNO”
• Czy szanuję Boga, jego dobre imię? Czy nie nadużywam, go dla swoich, czasem brudnych, spraw?
• Czy nie wypowiadam imion świętych (Jezusa, Maryi, innych świętych) bez uszanowania?
• Czy nie mówiłem o Bogu źle, z nienawiścią, z wyrzutami?
• Czy nie mówiłem źle o Kościele i rzeczach świętych i sakramentach?
• Czy nie nadużywałem imienia Bożego strasząc innych jego karą?
• Czy przypadkiem nie zdarzało mi się lekkomyślnie składać przysięgi angażującej Boży autorytet?

„PAMIĘTAJ, BY DZIEŃ ŚWIĘTY ŚWIĘCIĆ”
• Czy w niedziele i inne święta pamiętam o świętowaniu? A może narzekam, że znów przyszedł dzień, w którym nie wolno mi pracować i muszę iść do Kościoła?
• Czy powstrzymuję się od podejmowania w niedzielę i święta od zajęć, które przeszkadzają oddawaniu Bogu należnej czci, nie pozwalają radośnie jej przeżywać, służyć w tym dniu innym lub po odpocząć?
• Czy zmuszony okolicznościami do pracy w niedzielę znajduję czas na odpoczynek w innym dniu?
• Czy swoim zachowaniem nie przeszkadzam innym w niedzielnym świętowaniu (głośne prace domowe, wyprawy do supermarketów)?
• Ile czasu znajduję w niedzielę na pielęgnowanie więzi rodzinnych i koleżeńskich?
• Czy szanuję dane mi przez Boga zaproszenie i chodzę na niedzielną i świąteczną Eucharystię? Czy tego dnia staram się też jakoś inaczej pogłębić swoja religijność (prywatna modlitwa, lektura religijna)?

„CZCIJ OJCA TWEGO I MATKĘ TWOJĄ”
• Czy w myślach, mowie, uczynkach odnoszę się z szacunkiem do swoich rodziców? Czy będąc już dorosłym synem czy córką, dbam o swoich rodziców? Czy się za nich modlę? Czy znajduję czas na odwiedziny? Czy, jeśli jest taka potrzeba, wspieram ich materialnie? A jeśli są chorzy, to czy znajdują dla
nich wystarczająco dużo czasu, ciepła i życzliwości?
• Jak odnoszę się do innych bliskich mi osób? Do rodzeństwa czy krewnych innych krewnych?
• Czy, będąc rodzicem dbam o dobre wychowanie dziecka? Czy interesuję się jego życiem? Czy z nim rozmawiam o ważnych sprawach? Jak reaguję na grzech swoich dzieci? Z dezaprobatą? Z przyzwoleniem?
• Czy będąc ojcem czy matką dorosłych dzieci, szanuję ich niezależność? A może za bardzo się wtrącam w ich życie małżeńskie, w wychowanie dzieci?
• Czy szanuje mój Kościół i ustanowione przezeń prawa (przykazania kościelne)?
• Jak przyczyniam się do dobra swojej ojczyzny? Czy uczciwie wypełniam swoje wobec niej obowiązki?

„NIE ZABIJAJ”
• Jaka jest moja postawa wobec życia? Czy szanuję je? Ile jego kropel zabrałem sobie lub innym swoim niewłaściwym postępowaniem?
• Czy zdarzyło się, że nie pomogłem człowiekowi w niebezpieczeństwie śmierci? Ofierze wypadku, napaści albo pijakowi leżącemu w śniegu?
• Czy nie popieram aborcji w dyskusjach? A może namawiałem do tej zbrodni?
• Czy nie popieram eutanazji?
• Czy przypadkiem nie podejmowałem prób samobójczych?
• Czy prowadząc samochód staram się przestrzegać przepisów ruchu drogowego wiedząc, jakie nieszczęście niebezpieczna jazda może sprowadzić? Czy nie prowadziłem samochodu pod wpływem alkoholu czy narkotyków?
• Czy nie szkodzę sobie na zdrowiu przez nadużywanie alkoholu? A może zdarzyło mi się upić?
• Czy nie używałem narkotyków? A może nimi handlowałem dla zysku godząc się, że sprowadzą na człowieka śmierć?
• Czy w jakiś inny sposób szkodzę sobie na zdrowiu?
• Czy zdarzyło mi się kogoś pobić czy uderzyć? A może namawiałem innych do takich czynów?
• Czy zdarzyło mi się ranić kogoś swoim słowem? Krzykiem, wyzwiskami, obelgami? A może prowadziłem jakąś wyrafinowaną grę, w której chodziło o znęcanie się psychiczne nad moją ofiarą?
• Czy nie chowam w sercu nienawiści, czekając na stosowną okazję, by na kimś się zemścić?
• Czy moja postawa nie przyczynia się do śmierci czyjejś duszy? Czy nie byłem powodem zgorszenia?

„NIE CUDZOŁÓŻ. NIE POŻĄDAJ ŻONY BLIŹNIEGO SWEGO”
• Czy jestem wiernym małżonkiem? Czy zachowuje czystość w myślach, mowie i uczynkach?
• Czy staram się w małżeństwie pielęgnować miłość? Czy w pożyciu małżeńskim szanuję małżonka?
• Czy pamiętam, że współżycie seksualne w małżeństwie nie może, przez stosowanie technik czy środków antykoncepcyjnych, wykluczać możliwości poczęcia, a wyjątkiem od tej zasady jest jedynie podjęcie współżycia w sytuacjach, gdy sama natura czyni małżonków niepłodnymi?
• Czy pamiętam o tym, że współżycie seksualne poza małżeństwem jest grzechem?
• Czy jestem czysty w swoim zachowaniu wobec osób innej płci, w rozmowach z innymi, a także w swoich myślach i pragnieniach? Także zachowaniach wobec siebie samego? Czy pamiętam, że dobrowolne wywoływanie podniecenia seksualnego poza małżeństwem jest grzechem?
• Czy nie korzystam z pornografii czy innych seksualnych usług?

„NIE KRADNIJ. NIE POŻĄDAJ (…) ŻADNEJ RZECZY, KTÓRA JEGO (BLIŹNIEGO) JEST”
• Czy w jakikolwiek sposób naruszyłem czyjąś własność wbrew racjonalnej woli jej właściciela?
• Czy swoją własnością potrafię się dzielić z potrzebującymi? Czy potrafię też dać im dobre słowo?
• Czy należycie dbam o potrzeby materialne swojej rodziny? A może najwięcej przeznaczam na własne potrzeby (np. alkohol, gry hazardowe) nie dbając o współmałżonka czy dzieci?
• Czy komuś czegoś nie ukradłem? Na przykład pracodawcy?
• Czy nie korzystam bezprawnie z własności społecznej? Może wyłudzam nienależne świadczenie? Może
inni muszą płacić za zużyty przeze mnie prąd czy gaz, czy nawet za mój czynsz? A może nie kasuję
biletów w autobusie? Czy płacę należne podatki?
• Czy spłacam długi i oddaję pożyczone? Czy nie uprawiałem lichwy? Czy nie zniszczyłem czyjejś własności?
• Czy jestem uczciwy w transakcji kupna-sprzedaży? A może starałem się ukryć, ze towar, który sprzedaję jest wybrakowany?
• Czy przykładam się do pracy zawodowej? Czy nie jest tak, że pobieram pensję, choć to inni musza za mnie wiele rzeczy robić? A jeśli jestem pracodawcą, to czy nie wykorzystuję swoich pracowników? Na przykład wypłacając im pensje zbyt niskie, zatrudniając ich na czarno i pozbawiając w ten sposób świadczeń emerytalnych, zdrowotnych czy do płatnego urlopu?
• Czy nie wykorzystywałem swojego stanowiska dla niezgodnego z prawem osiągnięcia zysku materialnego? A może przyjmowałem albo dawałem łapówki? Czy dla osiągnięcia korzyści materialnych nie fałszowałem dokumentów?
• Czy należycie dbam o dobro wspólne, jakim jest środowisko naturalne? A może bezmyślnie je niszczę? Na przykład przez wysypywanie śmieci do lasów czy rzek?
• Czy spowiadając się z grzechów przeciwko 7 przykazaniu pamiętam, że wymagają naprawienia wyrządzonej krzywdy, czyli oddania ukradzionego?
• Czy staram się opanować swoje pragnienie posiadania? Czy przez brak panowania nad nim nie dopuszczam się innych występków (obmowa współpracowników, nieuczciwość w interesach itd.) A może jestem chciwy, zachłanny czy zazdrosny o bogactwo innych?

„NIE MÓW FAŁSZYWEGO ŚWIADECTWA PRZECIE BLIŹNIEMU SWEMU”
• Czy o moich słowach i zachowaniu mogę powiedzieć, że są trwaniem w prawdzie?
• Czy nie zdarzyło mi się mówić nieprawdy? Z jakiego powodu? Jak poważna była to sprawa? Czy nie wprowadzałem innych w błąd swoim postępowaniem (obłuda)?
• Czy nie rzucałem na bliźnich, przez słowa lub czyny, fałszywych podejrzeń? Czy pamiętam, że oszczerca zawsze zobowiązany jest sprostować nieprawdziwą informację?
• Czy bez należytej podstawy nie uznałem za prawdę złej opinii o bliźnim (pochopny sąd)?
• Czy zdarzyło mi się bez ważnej przyczyny ujawniać wady i błędy bliźniego (obmowa)?
• Czy przez pochlebstwo nie utwierdzałem bliźniego w poważnie złym postępowaniu?
• Czy byłem dyskretny w sprawach, które w tajemnicy mi powierzono lub też w tych, w których o dyskrecję mnie proszono? Czy pamiętałem o zasadach dotyczących tajemnicy zawodowej?

Misyjne oblicze miłosierdzia

by ksiądz in Patronuje nam
Tags: misjonarz, miłosierdzie

Świat współczesny stał się nieprzyjaznym domem dla człowieka. Jesteśmy świadkami wielu wydarzeń, sytuacji, które nas najzwyczajniej niepokoją. Możemy bez większego namysłu wymienić rzeczy, których się boimy i które zabierają nam radość życia i nadzieję. Wojny, tragiczne wydarzenia, choroby, kryzysy ekonomiczne, kryzysy małżeńskie, kryzys emigracyjny, zbrodnie mrożące krew w żyłach, prześladowanie chrześcijan, ich męczeńskie odchodzenie – oto niektóre z nich. Zerknijmy na chwilę do Internetu i w ten sposób bez większego wysiłku zobaczymy jak dzisiejszy świat rysuje się w czarnych barwach. Za ten stan rzeczy wielu oskarża Pana Boga. Jak bumerang powraca pytanie z czasów holocaustu: gdzie był Bóg, skoro pozwolił na to wszystko. Na pewno Pan Bóg nie schował się przed człowiekiem, aby człowiek pozostał na pastwę losu, aby radził sobie sam, bez mocnego Bożego wsparcia. To człowiek schował się przed Panem Bogiem. Powtarza się historia z ogrodu Eden – Adam chowa się ze wstydem przed Panem Bogiem, a Bóg go poszukuje. Co więcej jest wielu chrześcijan, którzy nie tylko chowają się przed Panem Bogiem, ale też chowają się przed światem. Ulegli wszechobecnej propagandzie, że chrześcijanie nie mają głosu, że nie mają prawa być obecni w przestrzeni społeczno-publicznej. Boją się pokazać swoje chrześcijaństwo, swoją dumę z bycia uczniami Chrystusa. W ten sposób ponoszą odpowiedzialność, że chrześcijaństwo jest postrzegane jako religia przestarzała, nieaktualna, nie na te czasy. Jednym słowem: robią złą reklamę Panu Bogu.
Jednak są tacy, którzy z otwartą przyłbicą idą na wojnę z dzisiejszym światem. To misjonarze. Z Polski mamy 2040 takich wojowników, którzy podejmują otwartą walkę, na różnych polach bitwy w 97 krajach świata. Cóż takiego oni uczynili i czynią?
Najpierw jako ludzie nie ukryli się przed Panem Bogiem. Dali się Panu Bogu odszukać na ścieżkach wielu światowych propozycji na życie i tzw. sukces. Podjęli odważnie Jego powołanie, zaufali Jego pomocy i Jego prowadzeniu. Bycie misjonarzem stało się ich życiowym powołaniem.
Następnie odważnie poszli w świat, aby głosić Chrystusa. Podjęli Jego zaproszenie: „Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem” (Mt 28,19-20). Nie należą do tych, którzy ulegli światowej propagandzie antychrześcijańskiej. Tym bardziej odważnie głoszą Chrystusa. Nie chowają Chrystusa przed światem. I jak wiemy z wielu przekazów medialnych, płacą nieraz za to bardzo wysoką cenę, łącznie z porwaniami, oddaniem życia. Dosłownie kilka miesięcy temu, 5 grudnia 2015, przeżywaliśmy, beatyfikację męczenników franciszkańskich: O. Michała Tomaszka i o. Zbigniewa Strzałkowskiego, zamordowanych przez „Świetlisty Szlak” (lewacka organizacja terrorystyczna) w Peru w 1991.
Głoszenie Chrystusa to nie tylko piękne słowa i piękne kazania. Chrystus jest głoszony także poprzez konkretne działania, konkretne czyny. Trzeba pokazać ludziom poprzez czyny miłujące oblicze Boga. I takich czynów misjonarzom nie brakuje. Pochylają się nad każdym człowiekiem w jego różnych sytuacjach. Lista ich miłosiernych wyczynów to niekończąca się historia potrzeb ludności krajów misyjnych i zaradzania tym potrzebom. To co dla nas jest oczywiste i normalne w biegu codzienności, w wielu krajach misyjnych staje się poważnym brakiem i poważnym wezwaniem. Woda w kranie to taka oczywista oczywistość w polskich warunkach, ale nie w Afryce, gdzie o wodę trzeba zabiegać i ją bardzo szanować. I wtedy misjonarz nie może zrobić nic innego jak wybudować studnie i zapewnić wystarczającą ilość wody. Dochodzi do sytuacji wręcz niewyobrażalnych. Siostra Orencja Żak, pallotynka wybudowała studnię wewnątrz więzienia w Kamerunie. W tym afrykańskim kraju więźniowie są zdani w ich elementarnych potrzebach na pomoc z zewnątrz. Kolejna kwestia to wyżywienie i walka z głodem. Ile żywności, która jest wyrzucana w krajach Europy? Na misjach to codzienny trud, aby nikomu jej nie zabrakło, aby nikt nie umarł z głodu. Nic więc dziwnego, że misjonarz staje się tym, który uczy uprawy roli czy hodowli zwierząt. Kolejna rzecz to pomoc medyczna. Historia misji ma świetlany przykład, pani doktor Wandy Błeńskiej, która 44 lata przepracowała w Ugandzie, lecząc praktycznie wszystkich, którzy potrzebowali pomocy. Litania miłosiernych wyczynów misjonarzy nie ma końca. Każdy z tych 2040 polskich misjonarzy to cały wachlarz pomysłów i codziennego trud, aby innym żyło się lepiej. Każdy z nich to ręce miłosiernego Boga.
Misjonarze to świadkowie Bożej miłości i Bożego miłosierdzia. Warto popatrzeć na nich jako świadków wiary. Jakiej lekcji udzielają nam w dzisiejszą niedzielę?
Po pierwsze w zabieganym świecie, tracimy to co jest najważniejsze. Tracimy kontakt z Panem Bogiem i drugim człowiekiem. Chowamy się przed Panem Bogiem, bo wydaje się nam, że poradzimy sobie bez niego. Warto, właśnie dziś, odkryć, że Pan Bóg nas szuka i w tym szukaniu nigdy nie ustanie. I, że to właśnie On w morzu światowych propozycji, ma tą najlepszą dla Ciebie.
Po drugi każdy misjonarz czyni tyle dobra. Trzeba dziś spojrzeć na własne ręce i zobaczyć, że one też mogą być przedłużeniem miłosiernych rąk Boga. Mamy całą litanię narzekań na wszystko, między innymi na to, że tak mało dobra wokół nas. A może by spróbować inaczej? Podjąć trud, aby być misjonarzem dobra. W wielu sytuacjach tak dużo nie potrzeba.
I wreszcie trzecia rzecz. W 97 misyjnych krajach Bóg posługuje się rękami misjonarzy i misjonarek. Jak możemy wspomóc ich ręce, aby nie ustały w szerzeniu dobra? Na pewno modlitwa i ofiarowanie swoich cierpień i krzyży w ich intencji. Jednak nie bez znaczenia jest także pomoc materialna. Świat misji obecny w Internecie to cała gama propozycji jak możemy im pomagać. Niech i w tej kwestii nie zabraknie naszego otwartego serca.

Ks. Andrzej Sochal, Dzieło Pomocy „Ad Gentes”

Modlitwa św. Jana XXIII za misjonarzy

Panie Jezu Chryste, spojrzyj prosimy na swoich misjonarzy, kapłanów i braci, siostry i świeckich, którzy wszystko opuścili, aby dawać świadectwo Twemu słowu i Twojej miłości. Bądź obrońcą silnych, ochroną przed potknięciem słabych, ratunkiem przed upadkiem. Podnoś ich na duchu. Słowem i przykładem swoim oświecaj w przeciwnościach i niebezpieczeństwach. Niechaj im Panie towarzyszy sztandar Krzyża Twojego. W uciskach niech ich uczy ducha ofiary, w słabościach daje moc i pociechę, a we wszystkich trudnościach życia apostolskiego światło i wytrwanie.
Uwieńcz ich prace takimi owocami, jakich sami gorąco pragną, nie szukając korzyści, ani dóbr tej ziemi. Niechaj zbawią dusze nieśmiertelne i niewierzących sprowadzą do Ciebie, który jesteś Drogą, Prawdą i Życiem. Spraw, żeby razem ze stale wzrastającą rzeszą wiernych wysławiali Ciebie, Panie, i składali Ci dzięki, który ich odkupiłeś i chcesz doprowadzić do zbawienia wiecznego. Amen.

Orędzie Ojca Świętego Franciszka na Wielki Post

by ksiądz in Patronuje nam
Tags: Franciszek, Maryja, miłosierdzie, nawrócenie, orędzie, przymierze

„CHCĘ RACZEJ MIŁOSIERDZIA NIŻ OFIARY (MT 9,13)”
DZIEŁA MIŁOSIERDZIA NA DRODZE JUBILEUSZU

1. Maryja, ikona Kościoła, który ewangelizuje, bo jest ewangelizowany.
W bulli ogłaszającej Jubileusz napisałem: „Niech Wielki Post w Roku Jubileuszowym będzie przeżywany jeszcze bardziej intensywnie, jako ważny moment, by celebrować miłosierdzie Boga i go doświadczać” („Misericordiae vultus”, 17). Przez wezwanie do słuchania Słowa Bożego oraz inicjatywę „24 godziny dla Pana” pragnąłem podkreślić prymat modlitewnego słuchania Słowa Bożego, zwłaszcza prorockiego. Miłosierdzie Boże jest bowiem przesłaniem skierowanym do świata, ale każdy chrześcijanin jest powołany do tego, by sam go doświadczył. Dlatego w czasie Wielkiego Postu roześlę Misjonarzy Miłosierdzia, aby byli dla wszystkich żywym znakiem Bożego przebaczenia i bliskości.
Po przyjęciu od archanioła Gabriela Dobrej Nowiny Maryja w Magnificat profetycznie sławi miłosierdzie, z którym Bóg Ją wybrał. Tym samym zaręczona z Józefem Dziewica z Nazaretu stała się doskonałą ikoną Kościoła, który ewangelizuje, bo sam był i jest nieustannie ewangelizowany za sprawą Ducha Świętego, który zapłodnił Jej dziewicze łono. W tradycji prorockiej miłosierdzie – jak wskazuje etymologia tego słowa – ma ścisły związek z matczynym łonem (rahamim) i z dobrocią wielkoduszną, wierną i współczującą (hesed), praktykowaną w związkach małżeńskich i w rodzinie.

2. Przymierze Boga z ludźmi: historia miłosierdzia
Tajemnica Bożego Miłosierdzia objawia się w dziejach przymierza między Bogiem i Izraelem. Bóg jest bowiem zawsze bogaty w miłosierdzie, w każdych okolicznościach gotowy otoczyć swój lud wielką czułością i współczuciem, zwłaszcza w najbardziej dramatycznych momentach, gdy niewierność zrywa przymierze i trzeba je na nowo ustanowić, w sposób bardziej stabilny, w sprawiedliwości i prawdzie. Jest to prawdziwy dramat miłości, w którym Bóg odgrywa rolę zdradzonego Ojca i męża, a Izrael – niewiernych syna/córki i małżonki. Właśnie obrazy z życia rodzinnego – jak w Księdze Ozeasza (por. Oz 1-2) – pokazują, jak bardzo Bóg pragnie związać się ze swoim ludem.
Ten dramat miłości osiągnął swój szczyt w Synu, który stał się człowiekiem. Jego Bóg napełnił swoim bezgranicznym miłosierdziem, czyniąc z Niego „wcielone Miłosierdzie” (por. „Misericordiae vultus”, 8). Jako człowiek, Jezus z Nazaretu jest w pełni synem Izraela. Uosabia owo doskonałe słuchanie Boga, które jest wymagane od każdego Żyda w Szema Jisrael, jeszcze dzisiaj stanowiące sedno przymierza Boga z Izraelem: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Pan jedynie. Będziesz więc miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (Pwt 6, 4-5). Syn Boży jest Oblubieńcem czyniącym wszystko, by zdobyć miłość swojej Oblubienicy, z którą łączą Go więzy bezwarunkowej miłości, uwidoczniającej się w wiecznych zaślubinach z nią.
To jest pulsujące serce kerygmatu apostolskiego, w którym Boże miłosierdzie ma centralne i fundamentalne miejsce. On jest „pięknem zbawczej miłości Boga objawionej w Jezusie Chrystusie, który umarł i zmartwychwstał” (por. „Evangelii gaudium”, 36), głównym orędziem, „do którego trzeba stale powracać i słuchać na różne sposoby i które trzeba stale głosić podczas katechezy” (tamże, 164). Miłosierdzie zatem „wyraża zachowanie Boga w stosunku do grzesznika, ofiarując mu jeszcze jedną możliwość skruchy, nawrócenia i wiary” („Misericordiae vultus”, 21), a tym samym odbudowania relacji z Nim. W Jezusie ukrzyżowanym Bóg pragnie dotrzeć do grzesznika, który odszedł najdalej, tam właśnie, gdzie się zagubił i od Niego oddalił. Robi to z nadzieją, że zdoła poruszyć zatwardziałe serce swojej Oblubienicy.

3. Uczynki miłosierdzia
Miłosierdzie Boże zmienia serce człowieka i pozwala mu doświadczyć wiernej miłości, sprawiając, że i on staje się zdolny do miłosierdzia. Wciąż nowym się cudem jest, że miłosierdzie Boże może opromienić życie każdego z nas, pobudzając nas do miłości bliźniego i tego, co tradycja Kościoła nazywa uczynkami miłosierdzia względem ciała i duszy. Przypominają nam one o tym, że nasza wiara wyraża się w konkretnych, codziennych uczynkach, które mają pomagać naszemu bliźniemu w zaspokajaniu potrzeb jego ciała i duszy i na podstawie których będziemy sądzeni: karmienie, nawiedzanie, pocieszanie, pouczanie. Dlatego pragnąłem, „aby chrześcijanie zastanowili się podczas Jubileuszu nad uczynkami miłosierdzia względem ciała i względem duszy. Będzie to sposób na obudzenie naszego sumienia, często uśpionego w obliczu dramatu ubóstwa, a także na wchodzenie coraz głębiej w serce Ewangelii, gdzie ubodzy są uprzywilejowani przez Boże miłosierdzie” („Misericordiae vultus”, 15). Bowiem to w człowieku ubogim ciało Chrystusa „staje się znów widoczne w umęczonych, poranionych, ubiczowanych, niedożywionych, uciekinierach…, abyśmy mogli Go rozpoznać, dotknąć i troskliwie Mu pomóc” (tamże). Jest niebywała i skandaliczna tajemnica przedłużającego się w dziejach cierpienia niewinnego Baranka, krzaku gorejącego bezinteresowną miłością, przed którym można tylko, jak Mojżesz, zdjąć z nóg sandały (por. Wj 3, 5); a tym bardziej, gdy ubogim jest brat lub siostra w Chrystusie, cierpiący z powodu swojej wiary.
W obliczu tej miłości potężnej jak śmierć (por. Pnp 8, 6) najnędzniejszym ubogim jest ten, kto nie chce przyznać, że nim jest. Wydaje mu się, że jest bogaty, a w rzeczywistości jest najuboższy z ubogich. A to dlatego, że jest niewolnikiem grzechu, który każe mu używać swego bogactwa i władzy nie po to, by służyć Bogu i bliźnim, ale by zagłuszyć w sobie głęboką świadomość, że i on w rzeczywistości jest tylko ubogim żebrakiem. Im większym bogactwem i władzą dysponuje, tym większe może się stać jego kłamliwe zaślepienie. Dochodzi do tego, że nie chce nawet widzieć ubogiego Łazarza, żebrzącego u drzwi jego domu (por. Łk 16, 20-21), który jest figurą Chrystusa żebrzącego w ubogich o nasze nawrócenie. Łazarz stanowi możliwość nawrócenia, którą Chrystus nam daje, a której być może nie widzimy. Temu zaślepieniu towarzyszy pełne pychy delirium wszechmocy, w którym rozlegają się złowieszczo szatańskie słowa: „będziecie jak Bóg” (Rdz 3, 5), będące źródłem każdego grzechu. To delirium może przyjąć formę społeczną i polityczną, jak pokazały systemy totalitarne XX w. i jak pokazują dzisiaj ideologie promujące jedyną słuszną myśl oraz techno-naukę, dążące do tego, by Bóg stał się nieistotny, a człowiek został sprowadzony do masy, którą można posługiwać się w sposób instrumentalny. Obecnie mogą to pokazywać także struktury grzechu związane z modelem fałszywego rozwoju, opartego na kulcie pieniądza, który zobojętnia na los ubogich bogatsze osoby i społeczeństwa, które zamykają przed nimi drzwi, odmawiając nawet ich zobaczenia.
Dla wszystkich zatem Wielki Post w tym Roku Jubileuszowym jest sprzyjającym czasem, by wreszcie móc wyjść z wyobcowania poprzez słuchanie Słowa Bożego oraz uczynki miłosierdzia. Poprzez uczynki względem ciała dotykamy ciała Chrystusa w braciach i siostrach, którzy potrzebują, by ich nakarmić, odziać, przyjąć do domu i nawiedzić, a poprzez uczynki duchowe – dawanie rad, pouczanie, darowanie uraz, upominanie i modlitwę, obcujemy bardziej bezpośrednio z naszą własną grzesznością. Z tego powodu uczynków względem ciała i względem ducha nigdy nie należy od siebie oddzielać. Bowiem właśnie wtedy, gdy dotyka w ubogim człowieku ciała Chrystusa Ukrzyżowanego, grzesznik może otrzymać w darze uświadomienie sobie, że on sam jest biednym żebrakiem. Na tej drodze także „pyszniący się”, „władcy”, „bogacze”, o których mówi Magnificat, mają możliwość spostrzeżenia, że są niezasłużenie miłowani przez Chrystusa ukrzyżowanego, który umarł i zmartwychwstał również dla nich. Tylko ta miłość może zaspokoić pragnienie nieskończonego szczęścia i miłości, które człowiek usiłuje osiągnąć, łudząc się, że je znajdzie w kulcie wiedzy, bogactwa i władzy. Jest jednak zawsze niebezpieczeństwo, że coraz szczelniej zamykając się na Chrystusa, który w ubogich i potrzebujących wciąż puka do drzwi ich serc, pyszni, możni i bogaci skażą sami siebie na tę wieczną otchłań samotności, którą jest piekło. Dlatego dla nich i dla nas wszystkich na nowo rozbrzmiewają pełne bólu słowa Abrahama: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” (Łk 16, 29). Słuchanie Słowa i wprowadzanie go w życie przygotowuje nas w najlepszy sposób do świętowania ostatecznego zwycięstwa nad grzechem i nad śmiercią zmartwychwstałego Oblubieńca, Tego, który pragnie oczyścić swą Oblubienicę, która oczekuje na Jego przybycie.
Nie zmarnujmy tego czasu Wielkiego Postu, który sprzyja nawróceniu! Prośmy o to przez macierzyńskie wstawiennictwo Dziewicy Maryi, która jako pierwsza, w obliczu wielkiego Bożego miłosierdzia, jakim Bóg Ją darmo obdarował, uniżyła się (por. Łk 1, 48) mówiąc, że jest pokorną służebnicą Pańską (por. Łk 1, 38).

Wielki Post

by ksiądz in Patronuje nam
Tags: Droga Krzyżowa, Gorzkie Żale, Popielec, post, Wielki Post

Jak wiadomo, chrześcijaństwo bierze swój początek w wydarzeniu paschalnym, tzn. w przejściu Pana Jezusa poprzez Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie do Domu Ojca. Dlatego też Wielkanoc jest dla chrześcijan centralnym i największym świętem.
Do tak wielkiej uroczystości należało się odpowiednio przygotować. Wielkanoc poprzedzał okres przygotowawczy zwany Wielkim Postem. Pierwotnie (do III wieku) trwał on jedynie 40 godzin, to jest w Wielki Piątek i w Wielką Sobotę. Nazywano go „postem paschalnym”. Ten ścisły post rozumiano jako żałobę po odejściu Pana. „(…) przyjdzie czas, kiedy zabiorą pana młodego, a wtedy będą pościć” (Mt 9,15). W III wieku wprowadzono tygodniowy Wielki Post (przykład Egiptu, Aleksandrii). O od wieku IV czas Wielkiego Postu wynosił 40 dni jako przygotowanie do obchodów świąt paschalnych. Ponieważ nie poszczono w niedziele, od VII wieku zaczynano Wielki Post w Środę Popielcową, następnie dodano dwa dni: Wielki Piątek i Wielką Sobotę, aby w ten sposób otrzymać biblijną liczbę 40 dni.
Obecnie okres Wielkiego Postu trwa od Środy Popielcowej do Mszy Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek.
SYMBOLIKA CZTERDZIESTU DNI
Sama liczba 40 oznacza dosyć długi, bliżej nieokreślony okres i może być uważana za symbol trwania jednego pokolenia ludzkiego, za symbol ludzkiego życia.
Inspiracją do wprowadzenia czterdziestodniowego Wielkiego Postu, tak dla Wschodu, jak i Zachodu, był czterdziestodniowy pobyt Pana Jezusa na pustkowiu, gdzie Zbawiciel pościł, modlił się i prowadził walkę z szatanem, odrzucając jego pokusy (Mt 4, 1-11; Mk 1, 12-15; Łk 4, 1-13).
Potop w czasach Noego trwał 40 dni. Bóg poprzez potop trwający 40 dni i nocy oczyszcza grzeszną ziemię i wyłania z wód potopu nowy świat.
Mojżesz przez 40 dni rozmawiał z Bogiem na górze Synaj, modlił się przed zawarciem przymierza. Post wzywa nas do modlitwy.
W dziejach biblijnych Sędziów dostrzegamy symboliczną liczbę 40 lat pokoju niemal po każdorazowym wyzwoleniu ludu spod władzy wrogów. Oznacza to wolność od grzechu, która przynosi pokój.
Goliat przez 40 dni urągał Bogu i jego ludowi, aż został pokonany przez młodego Dawida. Jest to symbol walki Chrystusa i Jego Kościoła z szatanem.
Szczęśliwe panowanie wielkiego króla Dawida zostało oznaczone symboliczną liczbą 40 lat.
Prorok Eliasz przez 40 dni szedł do Bożej góry Horeb, a za pokarm miał chleb i napój dane mu przez Boga. Była to zapowiedź Eucharystii, którą spożywamy w drodze do niebieskiej ojczyzny.
Prorok Jonasz z rozkazu Bożego przez 40 dni głosił konieczność nawrócenia dla mieszkańców Niniwy, którzy posłuchali go i nawrócili się. Nasze nawrócenie jest również, przy pomocy łaski Bożej, możliwe i konieczne.
Kościół po Soborze Watykańskim II podkreśla podwójny charakter Wielkiego Postu, mianowicie chrzcielny i pokutny.
CHRZCIELNY CHARAKTER WIELKIEGO POSTU
Okres Wielkiego Postu w starożytności chrześcijańskiej był czasem intensywnego przygotowania do przyjęcia sakramentów inicjacji chrześcijańskiej (chrztu, bierzmowania i Eucharystii) po zakończeniu katechumenatu, który trwał od 2 do 3 lat. Sakramenty te, w nawiązaniu do nauki św. Pawła, który podkreślał, że chrzest ma być postrzegany jako zanurzenie się w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa oraz że w tym sakramencie umiera w nas stary człowiek grzechu i zmartwychwstajemy do nowego życia (Rz 6,3-11), udzielano w Wigilię Paschalną.
Charakter chrzcielny Wielkiego Postu nie stracił na znaczeniu i w naszych czasach, bowiem papież Paweł VI przywrócił w roku 1972 starożytną instytucję katechumenatu. Dalej pierwszym terminem chrztu jest zgodnie z tradycją Kościoła Wigilia Paschalna, a my wszyscy w czasie Wielkiego Postu mamy przygotowywać się do odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych podczas Wigilii Paschalnej. Przypominają nam o tym perykopy ewangelijne z roku „A” III, IV i V niedzieli wielkopostnej: o Samarytance, o uzdrowieniu niewidomego i wskrzeszeniu Łazarza.
POKUTNY CHARAKTER WIELKIEGO POSTU
Chrześcijanie w starożytności mieli bardzo wysokie wyobrażenie o godności dziecka Bożego, czyli człowieka ochrzczonego i stąd ciężkie grzechy uderzające w tę godność były dla nich swoistym szokiem. Mianowicie trzy wykroczenia uważano za zbrodnie: odstępstwo od Chrystusa, porzucenie wiary (apostazja), umyślne zabójstwo i zbezczeszczenie sakramentalnego związku małżeńskiego przez grzech cudzołóstwa. Za te i inne ciężkie grzechy obowiązywała pokuta publiczna, chociaż spowiedź, tak jak dzisiaj, była tajna. Taka pokuta trwała przez kilka lat lub czasami przez całe życie. Od V wieku czas pokuty zredukowano do kilku tygodniu, a w dwa wieki później rozpoczynano ją w Środę Popielcową posypaniem głów popiołem, natomiast w Wielki Czwartek udzielano rozgrzeszenia. Po ustaniu praktyki pokuty publicznej (od X wieku) wszyscy wierni byli posypywani popiołem na początku Wielkiego Postu i wzywani do pokuty.
My także nawiązujemy do tej tradycji. Obecnie pokutny charakter akcentowany jest od Środy Popielcowej do soboty przed V niedzielą Wielkiego Postu. W tym czasie uświadamia się nam potrzebę nawrócenia i pokuty, co ma się urzeczywistnić poprzez przyjęcie sakramentu pokuty i pojednania ze spełnieniem wszystkich pięciu jego warunków. Za przykładem Chrystusa pokonującego pokusy szatańskie, mamy Bogu mówić tak, a szatanowi zawsze nie. Nasze nawrócenie to uznanie, że Jezus jest naszym Panem, to przejście na stronę Chrystusa, Jego Ewangelii i Bożych przykazań.
Trzeba nam też pamiętać o znaczeniu uczynków pokutnych, które winny być przez nas podejmowane także poza okresem Wielkiego Postu. Chodzi tu o modlitwę, post i jałmużnę.
Modlitwa — słyszeliśmy zachętę do niej w Ewangelii przeznaczonej na Środę Popielcową (Mt 6,1-6, 16-18). Pan Jezus poleca nam wejść do swojej izdebki i tam być z Bogiem podczas modlitwy. Nie oznacza to, że mamy wyłączyć się ze wspólnej modlitwy. Chodzi o to, aby nasza modlitwa była szczera, płynąca z głębi serca. „Modlitwa w sposób cudowny ustawia nas w relacji do Boga i bliźnich. Ona otwiera przed nami szerokie horyzonty życia, jest oddechem naszej duszy, ukazuje nam wartości, bez których nie można wyobrazić pełnego ludzkiego życia na ziemi” (S. Grzybek). Jesteśmy też zachęcani do modlitwy wspólnej w rodzinie, lektury Pisma Świętego, udziału w rekolekcjach, nabożeństwach wielkopostnych.
Post — to nie tylko wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, ale również walka z nałogami, dobrowolna rezygnacja z rzeczy dozwolonych dla wyższych celów, np. ograniczenie korzystania z Internetu, telewizji, rezygnacja ze spożywania słodyczy, alkoholu, aby w ten sposób udoskonalić siebie, ale też przyjść z pomocą potrzebującym.
Jałmużna — oznacza dzielenie się, dawanie. „Ale nie dawanie z tego, co nam zbywa, co nam jest niepotrzebne, ale z tego co nas coś kosztuje, co wymaga osobistej ofiary” (S. Grzybek). Myślimy tu o naszych dobrych czynach wobec bliźniego, o dobrym słowie, podarowanym czasie, także o gotowości do pojednania i zgody. Jałmużna ma też charakter zbawczy. „Jałmużna uwalnia od śmierci, ona oczyszcza z każdego grzechu (..) jałmużna gładzi grzechy” (Liturgia Godzin, t, II, s, 67).
O pokutnym charakterze Wielkiego Postu przypominają nam pieśni pokutne, o Najświętszym Sercu Pana Jezusa, o Miłosierdziu Bożym, oparte na hymnach wielkopostnych z Liturgii Godzin i na tekstach ewangelijnych, np. o synu marnotrawnym (S. Trojanowski).
PASYJNY CHARAKTER WIELKIEGO POSTU
Ostatnie dwa tygodnie Wielkiego Postu są poświęcone problematyce Męki Pańskiej, jej rozważaniu. Czytania z Ewangelii św. Jana ukazują nam zmaganie się Chrystusa z faryzeuszami, uczonymi w Piśmie, z kapłanami i zapowiadają Jego śmierć. Bożą Mękę rozważamy podczas nabożeństw Gorzkich Żali (początek w XVIII wieku w kościele św. Krzyża w Warszawie), w nabożeństwie Drogi Krzyżowej (od XV wieku), w czasie Godzinek o Męce Pańskiej (od XVI wieku). Jak wiadomo, wyżej wspomniane nabożeństwa celebrujemy przez cały czas Wielkiego Postu. W rozważania wydarzeń Bożej Męki pomagają nam swoją treścią i melodią pieśni pasyjne, np. „Ogrodzie Oliwny…” itp. Zwyczaj zasłaniania krzyża i obrazów na czas Męki Pańskiej dodaje powagi temu okresowi i pomaga nam jednoczyć się z cierpiącym Zbawicielem.
Okres Wielkiego Postu winniśmy przyjmować i przeżywać jako dar Bożego Miłosierdzia.
ks. Stanisław Hołodok
NABOŻEŃSTWA WIELKOPOSTNE
GORZKIE ŻALE – niedziela, godz. 17.30
DROGA KRZYŻOWA – piątek, godz. 16.30 /dla dzieci/;
17.30 /dla dorosłych/; 19.30 /dla młodzieży pracującej/

Św. Tomasz z Akwinu

by ksiądz in Patronuje nam
Tags: filozofia, teologia, wiara i rozum

Św. Tomasz z Akwinu jest niezwykle barwną postacią, nie tylko w historii Zakonu Kaznodziejskiego, ale także w historii Kościoła i Europy. Jego świętość jest dowodem na to, że możliwe do pogodzenia jest rozumowe poznanie i życie wiary.
Urodzony ok. 1225 r. w Rocca Secca w hrabstwie Akwin, swoją młodość spędził jako oblat w benedyktyńskim opactwie Monte Cassino. W 1239 r. opactwo zostało zajęte przez wojska cesarza Fryderyka II. Tomasz opuścił benedyktyński klasztor i udał się na studia do Neapolu. Tam poznał dominikanów i w 1244 r. przyjął habit Zakonu Kaznodziejskiego. Jego decyzja spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem rodziny. Wobec nieugiętej postawy Tomasza matka i bracia postanowili siłą powstrzymać go od kontynuowania życia w Zakonie dominikańskim. Uprowadzony przez rodzonych braci w czasie podróży do Paryża, przez rok więziony był w rodzinnej posiadłości Rocca Secca. Po otrzymaniu zgody na powrót do dominikańskiej wspólnoty, odbył nowicjat i studia w Paryżu. Następnie studiował w Kolonii pod okiem dominikanina – św. Alberta Wielkiego. Święcenia kapłańskie przyjął ok. 1250 r. W 1256 r. uzyskał najwyższy w tamtych czasach stopień naukowy – został Mistrzem Świętej Teologii.
Dla św. Tomasza głównymi środkami do osiągnięcia świętości były pokora i umiłowanie prawdy. Czasem dochodziło między nimi do pozornego konfliktu. W czasie studiów jeden z kolegów spostrzegł, że Tomasz nie sporządza notatek ze słuchanego wykładu. Myśląc, że wynika to z braku zrozumienia treści wykładu, student ten postanowił mu pomóc. Podszedł do Akwinata i zaproponował wyjaśnienie omawianej w czasie wykładu kwestii. Zanim Tomasz zdążył zaprotestować, kolega rozpoczął objaśnianie tematu. Aby go nie urazić, Tomasz cierpliwie słuchał, jednak kiedy student popełnił błąd i zaczął plątać się w rozumowaniu, Tomasz pospieszył mu z pomocą. Sprostował pomyłkę i wyłożył resztę tematu znacznie jaśniej niż wykładowca. Następnie szczerze przeprosił oniemiałego ze zdumienia kolegę za przerwanie jego objaśnień.
Nazywany przez kolegów „milczącym wołem” poruszył świat ówczesnej teologii i stworzył system będący podstawą współczesnego nauczania Kościoła. W ciągu 22 lat pracy naukowej stworzył ok. 100 dzieł. Było to możliwe tylko przy skorzystaniu z pomocy kilku sekretarzy. Zdarzało się, że Tomasz dyktował nawet do 4 dzieł dotyczących różnych zagadnień jednocześnie. Taki sposób pracy stanowił rozwiązanie dla jednego ważnego problemu – dzieła Tomasza pisane były czytelnym pismem. Święty odznaczał się bowiem bardzo trudnym do odczytania charakterem pisma. Współcześni badacze charakteryzują je mówiąc, że wygląda ono jakby ręka nie nadążała za myślą.
Studium było dla Tomasza drogą do poznania Boga. Kiedy przerwał działalność naukową, co nastąpiło po nocy spędzonej na modlitwie, tłumaczył, że dane mu było zobaczyć takie rzeczy, iż wszystko, co do tej pory napisał wydaje mu się jak słoma. Tomasz jest twórcą dewizy „Contemplata aliis tradere”. Studium było dla niego ciągłą kontemplacją Bożej rzeczywistości, pisanie i głoszenie kazań – przekazywaniem owoców tej kontemplacji innym. Nieustannie pogrążony w Bogu, często zatapiał się w myślach w czasie nawet prozaicznych czynności jak np. spożywanie posiłku do tego stopnia, że siedzący obok bracia musieli mu przypominać o spożyciu pokarmu.
Św. Tomasz jest autorem tekstów liturgii Uroczystości Ciała i Krwi Pańskiej. Hymny i teksty te w prosty sposób ukazują miłość Boga, który Sam dał Siebie pozostając z uczniami w Eucharystii. Widać tutaj jak wielką czcią darzył Tomasz właśnie Eucharystię. Ponadto wyraża on swoje przekonanie, że w przestrzeni wiary są miejsca niedostępne dla rozumowego poznania. Świadczy to nie tylko o ogromnej pokorze Tomasza, ale także o jego świadomości całkowitego uzależnienia od Stwórcy.
Życie św. Tomasza doskonale wpisuje się w duchowość dominikańską uwypuklając szczególnie rolę studium. Pokazuje, ze tylko poprzez nieustanne zgłębianie i odczytywanie prawd Bożych można zaopatrzyć się w materiał konieczny do skutecznego przepowiadania. Wskazuje także, że niezbędnym elementem tego przepowiadania jest pokora i otwarcie się na Bożą łaskę.
O skuteczności takiej drogi do osiągnięcia zbawienia świadczy fakt, że Tomasz został kanonizowany przez Jana XXII już w 1323 r., czyli w niecałe 50 lat po śmierci.

MODLITWA ŚW. TOMASZA

Dziękczynienie po Mszy świętej
Dzięki Ci składam, Panie Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże, za to, żeś mnie grzesznika, niegodnego sługę swojego, bez żadnej mojej zasługi, a jedynie z Twego miłosierdzia posilić raczył najdroższym Ciałem i Krwią Twojego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Proszę Cię, niech ta Komunia święta nie stanie się dla mnie wyrokiem potępienia, ale niech będzie dla mnie zbawiennym zadatkiem Twojego przebaczenia, zbroją mojej wiary i puklerzem dobrej woli. Niech mnie ona uwolni od mych występków, wyniszczy we mnie pożądliwość i zmysłowość, a wzmocni miłość i cierpliwość, pokorę, posłuszeństwo i wszystkie cnoty. Niech mi będzie mocną obroną przeciw zasadzkom nieprzyjaciół tak widzialnych, jak niewidzialnych. Niech całkowicie uspokoi we mnie poruszenia cielesne i duchowe. Niech przez nią mocno przylgnę do Ciebie, jedynego, prawdziwego Boga. Niech wreszcie będzie szczęśliwym zakończeniem mojego życia.
Proszę Cię także, abyś mnie grzesznika raczył doprowadzić do tej niewymownej uczty, na której z Twoim Synem i Duchem Świętym jesteś dla swoich wybranych prawdziwą światłością, całkowitym nasyceniem, wiekuistym weselem, pełnią szczęścia i radością doskonałą. Amen.

Tydzień modlitw o jedność chrześcijan

by ksiądz in Patronuje nam
Tags: ekumenizm, historia

Mający już ponad stuletnią tradycję Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan stał się cyklicznym świętem ekumenizmu. Co roku między 18 a 25 stycznia, czyli między dawnym świętem katedry św. Piotra a świętem nawrócenia św. Pawła, chrześcijanie różnych wyznań spotykają się na całym świecie na ekumenicznych nabożeństwach, modlitwach, konferencjach, koncertach i innych spotkaniach. Termin ten został zaproponowany przez pioniera ruchu ekumenicznego, Paula Wattsona z USA, w 1908 r.
Zwyczajem przyjętym na ekumenicznych nabożeństwach jest gościnna wymiana kaznodziei – w kościele danego wyznania kazanie wygłasza duchowny innej denominacji. Od 1975 r. materiały przygotowywane są przez grupy chrześcijan z poszczególnych krajów.
W tym roku materiały opracowali członkowie różnych Kościołów na Łotwie, którzy zainspirowali się wersetami z Pierwszego Listu św. Piotra: „Wezwani, by ogłaszać wielkie dzieła Pana”. W centrum luterańskiej katedry w Rydze, w pobliżu ozdobnej ambony umieszczono najstarszą łotewską chrzcielnicę pochodzącą z XII w. Bliskość chrzcielnicy i ambony wskazuje na ścisły związek pomiędzy chrztem i zwiastowaniem słowa Bożego oraz powołaniem wszystkich ochrzczonych do tego, by ogłaszać wielkie dzieła Pana. Dlatego też to wezwanie stanowi temat Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan na 2016 rok.

WPROWADZENIE W TEMATYKĘ TYGODNIA MODLITW

TŁO. Dowody archeologiczne wskazują, że dzięki bizantyjskim misjonarzom chrześcijaństwo dotarło do wschodniej Łotwy w X w. Jednakże większość świadectw pisemnych początki chrześcijaństwa na Łotwie datuje na wieki XII i XIII, wiążąc je z misją ewangelizacyjną św. Meinarda, a później innych niemieckich misjonarzy. W XVI w. stolica Łotwy – Ryga – była jednym z pierwszych miast, które przyjęły idee Lutra, a w XVIII w. do ożywienia i rozszerzenia chrześcijaństwa na cały kraj przyczynili się misjonarze morawscy (bracia morawscy, herrnhuci).
Dzisiejsza Łotwa jest skrzyżowaniem dróg, gdzie spotykają się rzymscy katolicy, protestanci i prawosławni. Z powodu tego wyjątkowego położenia jest ona domem dla chrześcijan wielu różnych tradycji, ale żadna z nich nie jest dominująca.
W 1918 r. w następstwie I wojny światowej i upadku imperiów rosyjskiego i pruskiego Łotwa po raz pierwszy zaistniała jako państwo. Niepodległość utraciła jednak już w 1940 r., kiedy została włączona do Związku Radzieckiego. II wojna światowa i kolejne totalitaryzmy z antychrześcijańskimi ideologiami − ateistycznym nazizmem i komunizmem − przyniosły krajowi zniszczenie. Po raz kolejny Łotwa stała się niepodległym, samodzielnym państwem w 1991 r. Okres totalitaryzmów był szczególnie ciężki dla łotewskich chrześcijan, którzy gotowi byli na męczeństwo, by dać świadectwo Ewangelii. Tortury, wygnanie, a nawet śmierć z powodu wiary w Jezusa Chrystusa pozwoliły im jednak bardzo głęboko doświadczyć uczestnictwa w królewskim kapłaństwie wspomnianym w 1 Liście Piotra (2,9) i stworzyć między sobą mocne więzi, prawdziwą komunię. Muzeum Biskupa Sloskansa, który spędził 8 lat w sowieckich łagrach, jest ilustracją tego powszechnego doświadczenia. Na wewnętrznej ścianie tego muzeum znajdują się cztery listy męczenników i prześladowanych chrześcijan − wiernych Kościołów prawosławnego, luterańskiego, baptystycznego i katolickiego. Doświadczenie wspólnego śpiewu i modlitwy − w tym hymnu narodowego Boże, błogosław Łotwę − było istotne dla odzyskania przez Łotwę niepodległości w 1991 r. Żarliwe modlitwy o wolność zanoszono w kościołach w całym kraju. Zjednoczeni w śpiewie i modlitwie nieuzbrojeni mieszkańcy Rygi budowali barykady na ulicach miasta i stawali ramię w ramię wobec sowieckich czołgów. Wielu chrześcijan gromadziło się na modlitwie w małych grupach i na ekumenicznych nabożeństwach. Chcieli żyć, pracować i modlić się razem.

POWOŁANIE DO BYCIA LUDEM BOŻYM.

Św. Piotr mówi pierwszym chrześcijanom, że przed poznaniem Ewangelii nie byli ludem, lecz kiedy usłyszeli wezwanie, aby być wybranym plemieniem i przyjąć moc Bożego zbawienia w Jezusie Chrystusie, stali się ludem Bożym. To wszystko jest wyrażone w chrzcie, gdy rodzimy się ponownie z wody i Ducha Świętego (por. J 3,5), umieramy dla grzechu, aby powstać z Chrystusem do nowego życia w Bogu. Nieustannym wyzwaniem jest dla nas świadomość tej nowej tożsamości w Chrystusie.
Jak rozumiemy nasze powołanie do bycia „ludem Bożym”?
Jak wyrażamy naszą chrzcielną tożsamość „królewskiego kapłaństwa”?

SŁYSZĄC O WIELKICH DZIEŁACH BOŻYCH.

Chrzest rozpoczyna nową pasjonującą podróż wiary, włączając każdego nowego chrześcijanina do ludu Bożego na przestrzeni wieków. Pismo Święte, które chrześcijanie wszystkich tradycji studiują i nad którym rozmyślają, jest podstawą realnej, choć niepełnej wspólnoty. Pobożne czytanie Biblii prowadzi do rozpoznania wielkich dzieł Boga w historii zbawienia oraz w ich własnym życiu.
W jaki sposób dostrzegamy i odpowiadamy na „wielkie dzieła” Boże?
Jak bardzo sobie cenimy Pismo Święte wzywające nas do większej wspólnoty i działań misyjnych?

ODPOWIEDŹ I GŁOSZENIE.

Bóg wybrał nas, abyśmy głosili i nieśli Jego miłości wszystkim ludziom. Chrześcijanie żyją tym powołaniem i świadczą o wielkich dziełach Bożych na różne sposoby:
Leczenie ran: Wojny, konflikty i nieprawości raniły i nadal zadają rany, niszcząc relacje międzyludzkie. Boża łaska pomaga nam przełamywać przeszkody, które uniemożliwiają pojednanie, okazywać i przyjmować miłosierdzie oraz wzrastać w świętości.
Poszukiwanie prawdy i jedności: Wspólna tożsamość w Chrystusie pozwala nam działać na rzecz rozwiązania tych kwestii, które wciąż nas dzielą. Jesteśmy wezwani, podobnie jak uczniowie na drodze do Emaus, do dzielenia się naszym doświadczeniem i odkrycia w ten sposób, że w naszej pielgrzymce Jezus Chrystus jest pośród nas. Zaangażowanie na rzecz ludzkiej godności: Chrześcijanie, którzy zostali wezwani do „niezwykłej światłości” Królestwa, głoszą godność każdego ludzkiego życia. Przez wspólne społeczne i charytatywne projekty docierają do ubogich, potrzebujących, uzależnionych i odrzuconych.
Jak wygląda nasze zaangażowanie na rzecz jedności chrześcijan?
Jak wspólnie angażujemy się w społeczne, charytatywne projekty na rzecz potrzebujących?

← Older posts
Newer posts →

Kategorie

  • Bierzmowanie 2017
  • Bierzmowanie 2018
  • Informacje
  • Kolęda
  • Nauka Kościoła
  • Nieskategoryzowane
  • Patronuje nam
  • Wiadomości Parafialne

Archiwum

Luty 2019
P W Ś C P S N
« Sty    
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728  


Tagi

20tki adwent Akcja Katolicka bierzmowanie biskup Piotr Boże Narodzenie budowa chór czuwanie Czuwanie u Krzyża Droga Krzyżowa ekumenizm Franciszek Gorzkie Żale historia I Komunia Święta jubilaci kolęda koncert List Biskupa list Episkopatu Maryja misjonarz misterium miłosierdzie miłość nauka kościoła ogłoszenia ojczyzna patron peregrynacja pielgrzymka rekolekcje rodzina Solo Dios Basta spotkania teologia Trzech Króli Wiadomości Parafialne Wielki Post wigilia zaliczenia zaproszenie ŚDM Kraków 2016 życzenia
  • POCZĄTEK
  • PATRONUJE NAM
  • BUDOWA
  • PARAFIA
  • KONTAKT

Powered by parafia. Built on the alfamazowsze.pl