Każde święta Narodzenia Pańskiego winny skłaniać do głębokiej zadumy nad historycznym i zarazem zbawczym wydarzeniem, którym było przyjście na świat Syna Bożego. W odwiecznych planach Ojca stało się ono punktem zwrotnym w dziejach ludzkości i początkiem nowej ery. Jakże wymownie objawiło nieskończoną miłość Boga ku ludziom, wpisując się w nieporównywalny sposób w dzieje zbawienia.
Pochylając się w tym szczególnym czasie nad Tajemnicą Nocy Betlejemskiej, nie sposób nie dostrzec w niej przedziwnej wymowy. Nie sposób nie odczytać przesłania, jakie wciąż płynie z odległego zakątka ziemi judzkiej. A jest to przesłanie miłości, pokoju i solidarności ze wszystkimi, szczególnie zaś z tymi, którzy czują się osamotnieni, poniżeni, a może i wzgardzeni. Oto Dziecię Jezus przychodzi na świat w ubogiej stajni, otoczone pasterzami – małymi tego świata (ci wielcy zjawią się u Żłóbka nieco później); jego Matką jest mało znana kobieta, a opiekunem prosty cieśla. Rodzi się w głębokiej ciszy pól betlejemskich, z dala od zgiełku tego świata. Szeroko rozwarte ramiona Nowonarodzonego zdają się wyrażać nieznającą granic miłość i solidarność ze wszystkimi, zwłaszcza zaś z tymi, których życie nie opływa w dostatki i nie jest okryte zaszczytami.
Czy mogło być piękniejsze przesłanie Boga – Człowieka u progu Jego zbawczej misji? A gdy dodamy, że nad miejscem Jego narodzin dał się słyszeć śpiew aniołów: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”, to bez wahania przyznamy, że trudno o bardziej podniosłe słowa w tak niezwykłym momencie. I że w istocie swojej wskazuje ono na treść powołania chrześcijańskiego. Wszak całym swym życiem, we wszystkich jego płaszczyznach i wymiarach, chrześcijanin powinien głosić chwałę Stwórcy, okazując się we wszystkim człowiekiem dobrej woli – otwartym, wolnym od uprzedzeń, dla każdego życzliwym, skłonnym do pojednania, siejącym wokół pokój. Prawdziwy pokój, co sugeruje śpiew aniołów, może być udziałem wyłącznie ludzi dobrej woli. Nie zazna autentycznego pokoju ten, komu obcy jest duch liczenia się z godnością innego człowieka, kto nie ma umiejętności słuchania, dobrze rozumianej pokory, kto nie ceni walorów wewnętrznej (a i zewnętrznej) ciszy i nie potrafi godnie przezwyciężać przeciwności losu.
W przesłaniu nowo narodzonego w Betlejem Pana i Zbawcy, który jest Alfą i Omegą, wypada dostrzec i to, że przyniesione przezeń na ziemię wartości: miłość, dobroć, pokój, pokora, poszanowanie życia, radość, nadzieja, solidarność z najbardziej potrzebującymi – są nie tylko wartościami chrześcijańskimi, lecz zarazem głęboko ludzkimi. Spotykane niekiedy uprzedzenia do samego terminu „wartości chrześcijańskie” okazują się przy Żłóbku Jezusowym wyjątkowo rażącym nieporozumieniem. Nowo narodzony Zbawca, Bóg i zarazem Ten, który „raczył stać się uczestnikiem naszego człowieczeństwa”, obdarowuje człowieka darami na wskroś ludzkimi, odpowiadającymi w pełni jego godności.
Gdy chrześcijanin nie oddaje chwały Bogu modlitwą, ochoczym słuchaniem Słowa Bożego, święceniem niedziel i świąt, korzystaniem ze zbawczej mocy sakramentów, wiarą w obietnicę „dóbr przyszłych” – nie przyjmuje przesłania płynącego z Betlejem i zdaje się być daleki od Królestwa Niebieskiego, które On zapoczątkował swoimi narodzinami. Ale też pozostaje głuchy na to orędzie i wówczas, gdy wynosi się ponad braci, nie potrafi akceptować ich takimi, jakimi są, sieje wokół niepokój, nie solidaryzuje się z ludźmi ubogimi, chorymi, bezdomnymi czy bezrobotnymi, gdy jego serce jest ociężałe na skutek egoizmu i zapatrzenia w siebie.
Czas Bożego Narodzenia winien stanowić dobrą okazję do zweryfikowania naszego odniesienia do przesłania kierowanego przez rodzącego się Odkupiciela ku wszystkim ludziom dobrej woli. Ma usposobić chrześcijanina do odczytania go na nowo, do odkrycia bogactwa i piękna tajemnicy, jaką kryje w sobie tamta pamiętna Noc Betlejemska. Każdego zresztą roku, w miarę wzrastania w nadprzyrodzonej mądrości, należałoby dostrzec jakiś nowy aspekt, jakiś nowy wymiar tego Misterium. W tym przecież wyraża się dynamizm chrześcijaństwa zakorzenionego w Tajemnicy Wcielenia.
Przeżywając liturgiczny okres Bożego Narodzenia oraz przyjmując na nowo przesłanie Nocy Betlejemskiej, należy pamiętać o bynajmniej nie retorycznym pytaniu, jakie stawia sobie Chrystus:

„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”