W naszym społeczeństwie można zauważyć różne postawy wobec sakramentu chrztu świętego.

Duchowe oczyszczenie

Jedni uważają, że przyjęcie chrztu jest sprawą bezdyskusyjną, inni, ludzie słabiej związani z Kościołem, wolą kierować się zasadą, że nikomu nie można go narzucać, a więc jeśli dziecko w przyszłości zechce się ochrzcić, to jest jego sprawa. Można spotkać i takich chrześcijan, którzy uważają, że ważną sprawą jest ochrzcić dziecko, ale często nie wiedzą dlaczego. Pomiędzy tymi postawami są jeszcze inne, bardziej lub mniej skłaniające się w którąś stronę.

Sakrament chrztu oznacza i sprawia nowe życie oraz oczyszczenie duchowe. Woda jest niezbędna do życia i tam, gdzie jest woda, jest życie. Spływająca woda po głowie chrzczonego jest zewnętrznym znakiem oczyszczenia, uwolnienia człowieka od grzechu pierworodnego i popełnionych grzechów, jeśli ten chrzest przyjmuje dorosły człowiek. Rozpoczynające się wraz z chrztem życie Boże budzi popłoch sprawcy grzechu w człowieku – szatana. Wraz z oczyszczeniem duchowym ochrzczony staje się chrześcijaninem, nowym stworzeniem, dzieckiem Boga i wchodzi do wspólnoty Kościoła, nabywając w niej prawa i obowiązki. Wtedy dopiero może razem z braćmi i siostrami ochrzczonymi zwracać się do Boga słowami „Ojcze nasz…”

Bilet wstępu

W dialogu Jezusa z Nikodemem na kartach Ewangelii Zbawiciel uświadamia swemu rozmówcy przyszłą ważność chrztu, który będzie udzielany. Sakrament ten, jako nowe narodzenie z wody i z Ducha, daje wstęp (bilet wstępu) do królestwa Bożego: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło jest duchem…” (J 3,5-7). Jezus mówi o innym życiu niż to, któremu ludzie mogą dać początek, mówi o życiu Bożym. Dzięki ludzkiej zdolności prokreacji człowiek może dać początek nowej istocie ludzkiej. Dziecko uznaje za swych rodziców tych, którzy je poczęli. Jednak nowego życia – życia Bożego – nie jesteśmy w stanie wygenerować ani nie możemy nim dysponować. Tylko Bóg jest dawcą tego daru.

Dar i pragnienie

Chrzest jest darem, który Bóg daje dlatego, że chce, i daje go temu, komu chce, toteż nikt nie może żądać chrztu. Daru nie możemy się domagać; możemy jedynie go pragnąć i o niego prosić. Jeżeli komuś odmawia się chrztu z ważnych przyczyn, to nie jest to pozbawianie kogoś jakiegoś prawa. Jezus nie powiedział „macie prawo do chrztu”, ale coś zupełnie innego: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony” (Mk 16,16). Nikt nie może używać argumentu wobec kapłana, że on sam lub jego dziecko ma prawo do chrztu. Człowiek przed Bogiem nie dochodzi żadnych praw, ale z ufnością przyjmuje Jego propozycje. Jezus nie nakazuje „masz się ochrzcić”, ale stawia warunek. Czyni to bez nacisku czy przymusu, szanując wolność człowieka. Decyzję zostawia człowiekowi. Dar chrztu domaga się także posiadania wolnej woli (w przypadku dzieci dotyczy to rodziców) i pragnienia zachowywania nauki Jezusa zawartej w Ewangelii.

Człowiek może ten dar przyjąć lub odrzucić. Gdyby Bóg chciał nas zbawić bez naszego udziału, skarżylibyśmy się, że nie liczy się On z naszą wolnością. On jednak traktuje nas jako istoty wolne i kiedy nas do czegoś zaprasza, nie zmusza nas do przyjęcia tego zaproszenia. Podczas nauczania Jezusa jedni przyjmowali do serca Jego naukę, inni ją odrzucali. Sakrament chrztu nie jest czymś, co „trzeba zrobić” albo co „wszyscy otrzymują”. Potrzebna jest tutaj osobista decyzja opowiedzenia się za Bogiem, której nic nie może zastąpić.

Decyzja Pana Boga

Daru chrztu Bóg udziela nam za pośrednictwem Kościoła, któremu Pan Jezus powierzył swoje sakramenty. Bóg mógłby przekazywać nam swoje zbawienie innymi drogami. Wybrał jednak tę właśnie i nie nam zmieniać Jego decyzje. Pasterze Kościoła wiedzą, że nie są właścicielami sakramentów, którzy mogą robić z nimi, co zechcą. Pasterze są tylko szafarzami i powołani są, aby strzec wiernie tego, co ustanowił Pan Jezus. Kościół nie może według własnego widzimisię ani nic dodawać, ani ujmować. Może tylko regulować sprawy drugorzędne odnośnie do celebracji sakramentów: ustalać kolor szat liturgicznych i symbolikę np. chrzcielną, która wyjaśnia niewidzialną łaskę chrztu świętego. Chrzest jak każdy sakrament wyraża widzialny znak niewidzialnej łaski Bożej. Kościół, jako wspólnota wierzących w Jezusa, czuje się związany słowami Zbawiciela i gotowy jest chrzcić innych wierzących w Niego oraz włączać ich z radością do swojego grona. Kościół nie może jednak chrzcić osób niewierzących czy kogoś, kto – mając możliwość wyboru – nie podjął w tej sprawie samodzielnej decyzji. Dzisiaj Kościół stara się nie robić trudności przy przyjmowaniu nowych chrześcijan, ale to nie to samo, co „obniżka cen”, zostawienie na boku tego, co powiedział Jezus, i przyjmowanie każdego – czy chce, czy nie chce; czy wie, o co chodzi, czy nie wie; czy wierzy w Jezusa, czy nie wierzy. Wymagane są tutaj: szczera i nieudawana wiara, wola przyjęcia tego, co ustanowił Jezus, pragnienie przyjęcia wszystkich sakramentów, bez przebierania w nich według własnego uznania. Kościół pragnie, aby chrześcijan było jak najwięcej, ale nie za cenę sprowadzania wymogów do zera.

Misja ochrzczonych

Ważną sprawą należących do Kościoła jest wypełnianie misji wynikającej z sakramentu chrztu: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,19-20). Wierzący są zaproszeni, aby pozyskiwać nowych wyznawców Chrystusa, udzielać chrztu tym, którzy najpierw uwierzyli w słowa Pana i uczyć ich zachowywania Bożej nauki. W przypadku chrztu dzieci rodzice i najbliższa rodzina ponoszą odpowiedzialność za wiarę swojego dziecka. Rodzice zawsze chcą dać dziecku to, co w ich przekonaniu jest najlepsze: szkoły, wykształcenie, przekonania społeczno-polityczne, etos pracy itp. Tak więc przyniesienie dziecka do chrztu i wychowywanie go w wierze Kościoła dokonuje się z najgłębszym przekonaniem, że jest to dar Boży, który dziecku należy przekazywać od pierwszych lat jego życia. Jest to niezbywalne prawo rodziców. Żadna rodzina hinduska nie będzie wychowywała swego dziecka dla kultury i religii muzułmańskiej, chociaż wzajemnie te kultury mogą ze sobą współżyć i się ubogacać. Nie będzie także wywozić swego dziecka na bezludną wyspę i czekać, aż ono dorośnie, aby dopiero wtedy wybrało sobie dane przekonania religijno-kulturowe.

Podczas obrzędu chrztu w Kościele łatwo jest rodzicom dziecka i chrzestnym zapewnić o gotowości do wychowania dzieci w wierze. Gdy formacja religijna dziecka nie jest wypełniana z powodu zaniedbań rodziny, należy pamiętać, że nie okłamuje się kapłana, ale samego Boga z powodu niedotrzymanych zobowiązań. Nikt z Kościoła nie powołuje służb specjalnych, które sprawdzałyby, czy ktoś wypełnia obietnice chrzcielne, czy nie. Najbliższa rodzina będzie się tłumaczyła Bogu z niezrealizowanych obietnic, które mogą się przekładać na to, że ich dziecko będzie człowiekiem niewiele mającym wspólnego z Bogiem i Kościołem.  W przypadku dorosłego człowieka zezwolić można na chrzest wówczas, gdy dowiódł on, że jest do tego dostatecznie przygotowany i że jest gotowy żyć jak chrześcijanin.

Tylko Bóg

Są też na świecie sytuacje, że działalność Kościoła i jego misja nie dociera do wszystkich ludzi, którzy chcieliby przyjąć chrzest, ale nie mogą. Kościół naucza, że „ci bowiem, którzy bez własnej winy, nie znając Ewangelii Chrystusowej i Kościoła Chrystusowego, szczerym sercem jednak szukają Boga i wolę Jego przez nakaz sumienia poznaną starają się pod wpływem łaski pełnić czynem, mogą osiągnąć wieczne zbawienie” (Lumen gentium, 16). Sprawiedliwy Bóg potrafi ocenić każdą sytuację i odpowiednio ją osądzić.

o. Andrzej Zalewski OFMConv