Przez długie wieki czciliśmy Eucharystię jako sakrament Ciała Chrystusa, o wiele mniej zaś jako Jego Krwi. W Boże Ciało również niesie się w procesji tylko Ciało Pańskie. Ale pobożność chrześcijańska starała się temu zaradzić przez ustanowienie specjalnego święta Najdroższej Krwi – 1 lipca. W wyniku Soboru święto to zostało jednak zniesione, natomiast Boże Ciało, czyli święto Najświętszego Ciała Chrystusa, odzyskało swoją właściwą nazwę: uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Wiemy, że Pan Jezus ustanowił Eucharystię w znaku chleba i wina. Powiedział też: „Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” oraz „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem”. Św. Augustyn w mowie do nowo ochrzczonych polecał: „Uznajcie w chlebie to Ciało, które wisiało na krzyżu, a w kielichu tę Krew, która wypłynęła z Jego boku”. Św. Jan Chryzostom pytał: „Chcesz poznać moc tej Krwi? Zważ, skąd wypłynęła i gdzie miała swoje źródło: z wysokości krzyża, z boku Pana”. Bł. Maria Karłowska zachęcała: „Módl się do świętej Rany, z której Krew i Woda płynęły za grzeszne dusze nasze. Bądź błogosławiona godzino, w której, o Zbawco Jezu Chryste, przez tę świętą Ranę Twoje łaski otworzyć nam zechciałeś!”.

W tradycji ludowej lipiec pozostał jako czas poświęcony szczególnej czci Najświętszej Krwi Chrystusa. Ojciec Święty bł. Jan XXIII w Liście apostolskim „O kulcie Najdroższej Krwi Jezusa Chrystusa” z 30 czerwca 1960 r. mówił, że „to nabożeństwo zostało nam wpojone już w życiu rodzinnym, od wczesnych lat naszego dzieciństwa. Pozostaje nam w pamięci żywe wspomnienie naszych sędziwych rodziców, recytujących w dniach miesiąca lipca Litanię do Najdroższej Krwi”.

Do rozwoju kultu Krwi Chrystusa przyczynił się św. Kasper del Bufalo i założone przez niego Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa.

Również św. Jan Paweł II w rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański 1 lipca 2001 r. przypomniał, że „zaczyna się lipiec, miesiąc, który zgodnie z ludową tradycją poświęcony jest kontemplacji Najświętszej Krwi Chrystusa, niezgłębionej tajemnicy miłości i miłosierdzia. Krew Chrystusa jest ceną, którą Bóg zapłacił, aby wyzwolić ludzkość z niewoli grzechu i śmierci. Jest niezbitym dowodem miłości Niebieskiego Ojca do każdego człowieka, bez żadnego wyjątku. To Krew, której jedna kropla może wybawić cały świat od wszelkiej winy”. Ojciec Święty mówił także: „Ludzkość, tak często raniona przez nienawiść i przemoc, odczuwa obecnie, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebę skuteczności działania Krwi Zbawiciela. W niej zawiera się wielka moc miłości Chrystusa, nadzieja, a także droga pojednania”.

Gdy w naszej rzeczywistości doświadczamy bagatelizowania grzechu, wypaczania hierarchii wartości, triumfu zła, profanacji tego, co święte, i rozpowszechniającego się powątpiewania w tajemnice wiary, powinniśmy stawać duchowo pod krzyżem Jezusa i zbierać Najdroższą Krew Boskiego Odkupiciela. Św. Siostrze Faustynie Pan Jezus objawił dwa strumienie, wypływające z Jego Serca przebitego na krzyżu: czerwony i biały – obrazujące Krew i Wodę. Podał też wezwanie: „O Krwi i Wodo, któraś wypłynęła z Najświętszego Serca Jezusowego jako zdrój Miłosierdzia dla nas – ufamy Tobie!”. Nędza otaczającego świata, wynikająca z ludzkiej pychy, każe z ufnością błagać w Litanii do Najświętszej Krwi: „Wybaw nas!”. Litanię tę zatwierdził bł. Jan XXIII w wspomnianym wyżej Listem apostolskim, kierując się – jak mówił – „intencją dowartościowania kultu Najdroższej Krwi niepokalanego Baranka”. Zachęcił także „do jej odmawiania w całym świecie katolickim, tak w sposób prywatny, jak publiczny, udzielając wiernym dostępu do odpustów specjalnych”.

Namiestnik Chrystusa pisał dalej: „W miarę zbliżania się miesiąca poświęconego kultowi Krwi Chrystusa, ceny naszego odkupienia oraz zadatku zbawienia i życia wiecznego, niechaj wierni wezmą go za temat pobożnych rozmyślań i jako motywację częstszej komunii sakramentalnej. Niechaj rozważają o niesłychanie obfitej i nieogarnionej wartości tej Krwi prawdziwie najdroższej”. Ojciec Święty podkreślił, że „nieskończona jest wartość Krwi Człowieka Boga i podobnie niewyczerpana była miłość, która Go przynaglała już od ósmego dnia po narodzeniu, aby ją za nas przelał, a następnie w sposób niewypowiedziany ponowił ów zbawczy zamiar, kiedy się modlił w Ogrójcu, kiedy był biczowany, koronowany cierniem, w drodze na Kalwarię, kiedy Go krzyżowano i w końcu brocząc nią z rozległej rany swego boku”.

Dlatego bł. Jan XXIII zachęcał, aby adorować Krew Chrystusa Pana w chwili podniesienia jej w kielichu podczas Mszy św. i przedłużać tę adorację w akcie Komunii z tą samą Krwią, nierozerwalnie związaną z Ciałem Zbawiciela w sakramencie Eucharystii. „W jedności z celebransem wierni prawdziwie mogą powtarzać w myślach słowa, które on wymawia w czasie Komunii: «Podniosę kielich zbawienia i wezwę imienia Pana… Krew Chrystusa niechaj mnie strzeże na życie wieczne. Amen». Wierni, którzy godnie zbliżają się do Krwi Pańskiej, pozyskują obfite owoce odkupienia, zmartwychwstania i życia wiecznego, które wysłużyła ludzkości Krew przelana przez Chrystusa. Nakarmieni Ciałem i napojeni Krwią Chrystusa stają się uczestnikami Jego mocy Bożej; tej samej mocy, dzięki której powstały niezliczone zastępy męczenników. Tak uzdolnieni chrześcijanie idą na spotkanie codziennych wyzwań i przeciwności, zbożnych wyrzeczeń, a czasem samego męczeństwa. Ta Krew, gdy jest godnie przyjęta, oddala demony, przywołuje aniołów, a nawet samego Pana aniołów. Ta Krew wylana oczyszcza cały świat”.

Bł. Matka Maria Karłowska, rozumiejąc głęboko tajemnicę miłości Bożej objawioną w przelaniu Krwi Boskiego Odkupiciela, modliła się sama i nam pozostawiła błaganie: „O Krwi Przenajświętsza mojego Zbawiciela, wylana za mnie, oczyść mnie! Natchnij mnie najczystszym płomieniem miłości dla Ciebie! Panie, napełnij mnie tą miłością, z której przelałeś Krew na krzyżu i przeszyj mnie tą boleścią, jaką ona wyciśnięta została i wypłynęła z Twoich żył!”.

Doświadczamy wielokrotnie wśród różnorakich trudności, że z adoracji płynie łaska i moc do przyjęcia każdego bólu i cierpienia – fizycznego i duchowego, każdej ciemności i zwątpienia. Powinna nam w tym przyświecać prawda, wyrażona w kazaniu Papieża Leona Wielkiego (V wiek): „Krwią swoją świętą ugasił Chrystus ów «miecz płomienny», co nam wzbraniał dostępu do krainy życia. Przed odrodzonymi utracona ojczyzna stoi na nowo otworem, o ile kto nie przetnie sobie sam tej drogi, którą nawet łotr potrafił otworzyć wiarą swoją!”.

W tej myśli bł. Matka Maria, ogromnie wyczulona na zbawienie każdej duszy, na jej właściwą drogę do nieba, która prowadzi przez nawrócenie, prosiła i modlitwy te pozostawiła siostrom pasterkom i wychowankom: „Jezu Ukrzyżowany, przez Twoją Najdroższą Krew nawróć dusze nasze! Jezu mój, we Krwi Ran Twoich – obmyj duszę z grzechów moich! Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najdroższą Krew Twego Syna, Jezusa Chrystusa, jako zapłatę za moje grzechy!”.

Sługa Boży Jan Paweł II w encyklice „Evangelium vitae” przypomniał: „Krew płynąca z przebitego boku Chrystusa na krzyżu błaga o miłosierdzie, oręduje przed obliczem Ojca za braćmi”. Bł. Maria Karłowska wołała w opracowanych przez siebie koronkach: „Ojcze Przedwieczny, okaż nam miłosierdzie! Przez Krew Jezusa Chrystusa, Syna Twego Jedynego, błagamy Cię, okaż nam miłosierdzie! Wysłuchaj głosu Jego Krwi i Ran, które wołają do Ciebie: Miłosierdzia, mój Ojcze! Miłosierdzia, mój Boże!”.

Ojciec Święty mówił też, że Najdroższa Krew Jezusowa „jest źródłem doskonałego odkupienia i darem nowego życia. Krew Chrystusa objawia, jak wielka jest miłość Ojca, a zarazem ukazuje, jak cenny jest człowiek w oczach Boga”. Rozumiała to bł. Matka Maria, dlatego pochyliła się nad najbardziej zagubionymi i często ofiarowywała Krew Jezusową za nich, za siebie i za wszystkich ludzi: „Ojcze Przedwieczny, ofiarujemy Ci Najdroższą Krew Jezusa Chrystusa na zadośćuczynienie za nasze grzechy i za winy narodu naszego oraz za potrzeby Kościoła świętego, za nawrócenie grzeszników całego świata i za dusze w czyśćcu cierpiące”. Błagała też Pana za konających: „Obmyj we Krwi swojej grzeszników całego świata, którzy teraz konają i dziś jeszcze umrzeć mają”.

Matka Maria widziała w Najświętszej Krwi naszą osłonę we wszelkich niebezpieczeństwach. Modliła się sama i pozostawiła tę modlitwę w Koronce do Najdroższej Krwi: „Przepuść, zlituj się, mój Jezu, w obecnych niebezpieczeństwach – Krwią swoją Najdroższą osłoń nas!”.

Możemy to przyjąć jako wezwanie także na nasze czasy, naznaczone tyloma różnorodnymi zagrożeniami. Prośmy razem z Błogosławioną z Jabłonowskiego Wzgórza: „Najdroższa Krwi Jezusa, miłości nasza, wyjednaj nam u Ojca Niebieskiego miłosierdzie i ratunek!”.